Porządkujemy ogród w październiku.

Dzień dobry w poniedziałek. Oczywiście chyba tradycyjnie za oknem od poniedziałku deszcz. Czy to nie przypadek ? Nie sądzę. Najpierw suszą ta jesień się rozpoczęła, było pięknie, słonecznie , ciepło, potem zrobiło się zimno, nastały noce z minusem na termometrze. Zmarzły kwiaty -  cynie, dalie, i nawet aksamitkom się oberwało.  Więc długo nie zwlekałam i zaczęłam porządkować ogród i rabaty. 

Teraz pada, od soboty, drogi znowóż mamy  pozalewane. A niby tak ziemia potrzebuje tej wody. 

Potem znowu ma wrócić ciepło , a nawet i 20 stopni na termometrach. Pogoda wręcz wymarzona na dosadzanie, przesadzanie, dzielenie bylin. I wtedy właśnie mam zamiar to robić. Ziemia będzie dobrze nawodniona , będzie ciepło...można będzie podziałać. 

Z innych porządków ogrodowych to nigdy też nie pieliłam rabat na zimę. W tym roku to zrobiłam, bo chce mieć jak najwięcej siewek werbeny, gaury, orlaii, kosmosu czy wieczornika damskiego. Na wiosnę pielić już nie będę a siewki będą bezpieczniejsze. 

Powiem tak, ściółka ze skoszonej trawy robi naprawdę mega robotę. Z całego ogrodu, ze wszystkich rabat wywiozłam tylko taczkę chwastów, gdzie były to też obcięte, przekwitnięte kwiaty. Więc warto ściółkować. Naprawdę. 

Niestety ja typ taki , że jak już pójdę w rabaty to usuwam wszystko. I nawet czasem przeocze i usuwam sama kwiaty , które posiałam czy posadziłam. Dlatego odchwaszczanie jesienią, zanim zaczną rozsiewać się kwiaty. 

Dobrze tymczasem zapraszam na relacje foto i filmową, zanim nastały te przymrozki. 

Ostatni bukiet daliowy

I zapraszam na film.TUTAJ

Tak było pięknie, cudownie...lecz kiedyś musiało to się skończyć. 

I tak się cieszę, bo sezon daliowy trwał u mnie trzy dni dłużej jak w zeszłym roku. Nigdy nie było roku, żebyśmy mieli kwitnące dalie do końca października czy listopada. Nawet już myślałam o tym , by zakończyć ich uprawę. Sezon daliowy krótki u nas zawsze a pracy przy nich naprawdę sporo , i w dodatku są to bardzo żarłoczne krzewy. Chodzić przy nich trzeba praktycznie non stop. Dla tych kwiatów warto, i póki jeszcze faktycznie mam do nich cierpliwość i siłę , niech będą. Zobaczymy w przyszłych latach , bo może jednak skuszę się na ich uprawę w wielkich donicach. Tak jak prognozy , będę biegać z donicami. Kto wie. 

I jakie widoki po przymrozkach ???

A takie 👉

Z racji takiej pogody , deszcz i dodatkowo wiatr, stwierdziłam , że kończę mój projekt pod tytułem duch. 

Dlatego też zapraszam do obejrzenia. Zobaczcie co robię, a nie tylko to robię, kiedy nie ma mnie w ogrodzie !!!

 Piniaty to moja odskocznia od ogrodu ,  kocham je tworzyć. Są takie wspaniałe, ręcznie wykonane , niepowtarzalne , jedyne i wyjątkowe. 

Ten projekt był naprawdę dla mnie wyzwaniem. Strach był, ale również ciekawość czy uda się takiego duszka wykonać. Najważniejsze , że dałam radę i duch się spodobał. Efekt końcowy zawsze mnie zaskakuje. Piniata jest naprawdę ogromna. Jestem z siebie dumna i wiem, że dla mnie wykonanie piniaty teraz to nie żaden kłopot. Dostaje zlecenie, wykonam 💪 

Przy takich zleceniach uczę się, wyciszam, spędzam czas sama ze sobą, w tle muzyka gra, a w serduchu radość , że mam Was, moi drodzy klienci. Dzięki wielkie za zaufanie , cieszę się, że moje niepowtarzalne piniaty wam się podobają. 

Póki pogoda tymczasowo nie sprzyja na prace w ogrodzie, działam ze zleceniami !!!

Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia. Agata 🙋