Wakacje w pigułce i grzybobranie zimą.

 Hejka 🙋‍♀️

Tak jak obiecałam, słowa dotrzymuje. Dzisiaj zabiorę Cię na dłuższy spacer, bo nawet poza bramy ogrodu. Nie samymi kwiatami, ogrodem, pracą przecież człowiek żyje. W końcu w życiu nam się coś więcej należy. A że należymy do osób, które nie usiedzą w jednym miejscu. Tak... Rzadko nam się zdarza  siedzieć  przed telewizorem. Teraz to tylko to zimno trochę mnie ogranicza hihi. Gdyby nie zima, buszowałoby się gdzieś w kwiatach hihi. Bo każdego dnia coś innego było do zrobienia. Wiadomo. A że zimno, zima, czas na takie podsumowania, refleksje, przemyślenia, postanowienia względem nie tylko ogrodu, bloga... Styczeń a już sezony otwieramy. Większość z Was już zaczęła, większość jeszcze czeka bo ma gdzieś jakieś ograniczenia albo po prostu trzyma się swoich sprawdzonych sposobów. Ja w tym roku postanowiłam część nasion papryk i pomidorów wysiać o miesiąc wcześniej. Z petuni w tym roku zrezygnowałam, bo zamiast kwiatów będą pomidory i groszek... Ot takie moje widzimisię. Więc szaleństwo zakupowe nawet trwa, rozglądam się z jakimiś nowościami, albo wracam też do tego co mi nie było wtedy po drodze i nawet się chce spróbować czegoś innego. Agata lubi eksperymentować. Poeksperymentujemy i będziemy nadawać na bieżąco.

Ale dzisiaj o czymś innym. O podróżach tych małych i tych dużych... Może któreś miejsce Cię zainspiruje i zapragniesz zwiedzić... A to tak działa... Wielu z Was na  blogu podglądam i dzielicie się fotkami... Aż chce się tam być..a nawet powracać. Bo są takie miejsce do których lubimy wracać i rok rocznie nie tylko w wakacje to robimy.

A więc zapraszam

Pewno znasz już to miejsce... Zamek Drahim  z piękną historią. Otoczony lasami, jeziorami... Znajduje się w Starym Drawsku... Powietrze tam inne, lasy inne... Tak tam czuliśmy się inaczej, jak w domu...

Do muzeum Arkadiego Fiedlera w Puszczykowie lubimy powracać... Tam trzeba po prostu być i poczuć to... A i znajdzie się coś tylko dla dorosłych... I jak zawsze oznajmiam, mam donośny śmiech, najpierw było Wow, potem śmiech a potem w domu testowanie, hmm.. W starożytnych czasach to człowiek miał pomysły...

Adrenalinki też troszkę sobie dołożyliśmy. Dla mnie to było mega przeżycie, gdzieś tam dopiero w połowie pokonałam bariere strachu, lęku wysokości i się dobrze zaczęłam bawić.. A wybrałam trasę najłatwiejszą hmm. Nie chcielibyście mnie słyszeć drącą się w lesie. Hihu. W końcu nie wiedziałam jak zachowam się w tej sytuacji. Mega przeżycie mówię Ci... I aż chce się tam wrócić. Za to dumna jestem z córki, przeszła z moim mężem najtrudniejszy poziom i otrzymała dyplom.. No wiecie co...Warto brać przykład od własnych dzieci, one wiele nas rodziców mogą nauczyć. 💓

Parki dinozaurów są niesamowitym miejscem do zwiedzenia, przeważnie są w nich atrakcje dla dzieci, rodziców, dla dzieci z rodzicami... Jest gdzie zjeść, usiąść i odpocząć.. Choć na chwilę złapać oddech. W takich miejscach ja się bawię jak dziecko. W końcu wszyscy jesteśmy dziećmi... A to że się patrzą na Ciebie jak na głupka, a niech się patrzą. To moje, nasze życie... I za mnie je nikt  nie przeżyje. 💓

Parki owadów... Ten w Lubnicy nasz ulubiony. I właśnie tam lubimy wracać. Atrakcji  miara...a szaleństwo mogłoby trwać do wieczora albo aż padniemy. O tak... Ale w domu jest ktoś kto na Ciebie czeka... Psy, kot, kury, króliki, kaczki, chomik... I ogród do podlania. 💓 Były zwiedzane i lasy, i dmuchańce, festyny, dożynki, a nawet koncert... Ach ta nasza Cleo. 

Życie mamy jedno, więc nie warto tracić czasu, za bardzo rozkminiać czy warto. Trzeba ruszyć cztery litery i samemu się przekonać czy warto tam czy tam pojechać. Nie każdy lubi morze, góry czy Mazury... A to teraz nie jest najmodniejsze. Korzystamy tyle na ile możemy sobie pozwolić, a dla dzieci, pięknych wspomnień warto...Dzieci takie małe, dla nich wszystko takie wielkie. A rosną bardzo szybko. Sama pamiętam jak byłam malutką dziewczynką.. jakie miałam odczucia kiedy zobaczyłam coś po raz pierwszy. Mówi się - podróże nas uczą, łączą, poznajemy siebie... I to jest prawda... A ja jeszcze dodam, że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ☺️

Tutaj czujemy się bezpiecznie...cisza, spokój, samotnia taka prawie samotnia. Najbezpieczniej. Bo w domu... Tutaj się wszystko zaczęło 💓 powstały miejsca do biesiadowania, do leżakowania, do siedzenia, do wygrzania, powstał targ warzywny i owocowy jak to mówię, hihi czyli gdzie najeść się można, nie trzeba na wynos... Jak na wynos to się zdarza, do kuchni... I taki kolejny sezon nie tylko ogrodniczy mi się marzy... Marzą się łąki kwiatów pośród gór, i palmy... Może nawet o taka ogromniasta we ogrodzie??? Kto to wie... Do wakacji troszkę czasu zostało. Lista się powiększa 💓 za to wiosna już niedługo... A jak wspominałam sezon ogrodowy już się zaczął..... Szaleństwo zakupowe trwa, ale to w następnym poście.... Sezon na grzyby kochana trwa... Schabowe to dopiero smakowitości... I to z boczniaków. Jak się czegoś pragnie, to w końcu się spełni.. Posmakowaliśmy, podzieliliśmy się nawet, bo rzut był duży... I to nie na raz. Takiego balota trzeba zanurzyć w wodzie, żeby zwilgotniał. I tym razem grzyby stoją na poddaszu. Hihi bo pieczarki uprawiałam w łazience. Hihi. Łazienka duża to można szaleć. 

Jak szaleć to szaleć... Nawet zimą można, bo jak wcześniej wspomniałam przeglądam nasiona, podpatruje, kupuje zamawiam... A o tym co w tym sezonie ogrodniczym pojawi się nowego, popiszemy następnym razem.

Trzymaj się cieplutko. I do zobaczenia. Agata.