sierpnia 28, 2024

Dzień dobry czwartek

 Dzień dobry w czwartek.

Może  pora na takie zapinki , klamerki już mija, ale post zostanie ☺️ Będę przypominać. Choć teraz też ok. Wiosna przyjdzie i znowu człowiek zapomni. 

Myślałam już od dawna, dawna o takich zapinkach do roślin. Nie dość , że estetycznie to wygląda to jeszcze bardzo pomocne. Sznurki , zwykłe , balotowe już mnie denerwowały , ja nawet dobrze wiązać nie umiałam. A w trakcie sezonu podejść i rozwiązać , związać na nowo to było ciężko. Niekiedy było tak , że aż wrastały w pomidorową łodygę.  Pracy w tak dużym ogrodzie jest mnóstwo i to każdego dnia. 

Choć jak wcześniej pisałam, sierpień dla mnie odpoczynkowy, przechadzam się tylko z sekatorem od czasu do czasu i przycinam co trzeba, nie piele , od czasu do czasu robię przetwory. Na dzień dzisiejszy kisimy kabaczki, w słoikach lądują maliny , zajadamy fasolkę, truskawki  i pomidorki, posialiśmy w wannach rzodkiewki , ścinamy dalie na bukiety, podlewamy systematycznie rabaty i warzywniak bo jest okropny upał a jeśli chodzi i plewienie. Czemu tego nie robię ???

 Kiedy mój mąż kosi trawę, proszę go by kosz opróżniał w jednym miejscu. Za każdym razem jest to inne. Wtedy uzbiera mi się niezła kupa ☺️ Nie czekam długo, bo kilka dni i skoszona trawa zaczyna pracować. Już tam zachodzi fermentacja, gorąco jak w piekle. Skoszoną trawą, słomą od zwierzaków z oprządków wykładam wszystkie rabaty. Na początku wygląda ślicznie, ale kiedy wysycha już nie....ale ja się tym nie przejmują, bo jest fajnie...nie piele.

I tak wracając do zapinek. Zapinki są, podtrzymują rośliny i o to chodzi...na dzień dzisiejszy w mojej szklarni ani razu nie pieliłam, bo ...no właśnie wyłożona ściółka na maksa grubą warstwą słomy , przygotowaną przez króliki... A pomidory mam dosłownie nad głową i tu zapinki sprawdzają się rewelacyjnie. 

Coś więcej na ich temat???. Znajdziesz klikając w słowo tutaj, a do końca września rabacik , aż 10 % na kod AGATA. 

ZAPRASZAM. 👉TUTAJ

I kilka fotek poczynionych jakiś czas temu.

Ps. W zestawie jest aż 50 sztuk większych i 50 sztuk mniejszych zapinek ...wow ...dla mnie wypas dla moich pomidorów.

Pass. Moje pomidory, że tak powiem opóźnione ale w końcu doczekaliśmy się na taki wysyp pomidorowy i w końcu czas na keczupy...bo je bardzo lubimy... A zajadać , oczywiście ...ileż można jeść ☺️☺️☺️










 
Do usłyszenia na pomidorowym złocie blogowym. 🙋🙋🙋 

Pozdrawiam Agata 

10 komentarzy:

  1. Świetna sprawa! Z tymi objemkami praca przy roślinkach, które ich wymagają to przyjemność:)
    A i wygląda to porządnie i higienicznie. Fajne są te nowinki i udogodnienia!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły pomysł z tymi przypinkami. Przynajmniej jest szansa, że łodygi się nie połamią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatne. Ja zawsze podwiązuję pomidory skrawkami materiału. Muszę wypróbować te przypinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o takim patencie. Jeśli się sprawdza to super. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Fajne te przypinki, chociaż u mnie zawsze wygrywał i wygrywać będzie najzwyklejszy jutowy sznurek. Kwestia przyzwyczajenia i sentymentu ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najzwyklejszy to sznurek od balotów...hihi. jutowy też jest the best. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. U mnie też sznurek, ale fajnie że są różne rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń