lipca 27, 2022

Każdy nowy dzień jest prezentem. Ciesz się na niego.

 Cześć.

Dzisiaj krótko. Lato trwa, jesteśmy prawie, że na półmetku wakacji, ogród tętni życiem, zaczął się bardzo intensywny czas, czas zbiorów i przetworów, i biegnie on tak szybko, że ostatnio nie nadążam ze zdjęciami 😊 Pogoda u nas ostatnio w kratkę, dzisiaj to już wogóle chłodno. Takie chwijne skoki i spadki temperatury nie są dobre niestety  dla warzyw, zwłaszcza tych ciepłolubów. Widzę i to u siebie. Gnojówki nie wystarczą niestety, ale wierzę, że natura wie co robi i nas jeszcze zaskoczy. Przecież to dopiero koniec lipca... A do jesieni jeszcze daleko... 😉😉😉

Miało być krótko. 

Więc Przytoczę dzisiejszy wpis słowami. Bardzo zapadły mi w głowie, i z tym się zgadzam...dla mnie poranne wyjście samemu, najlepiej bez żadnych rozpraszaczy, i z zatkanymi uszami, (no ale się nie da, bo przecież w oddali slychac już od samego rana, mamo gdzie jesteś?) 🤷‍♀️jest jak zimny prysznic po nieprzespanej nocy. Widoki co dzień to innego, każdego ranka wynajdę coś nowego, już wtedy włącza się zielona lampka prac na kolejny letni poranek czy wieczór, nacieszam się kolorami, kształtami i zapachami. O tak. Przecież teraz to czas najpiękniejszy dla lilii. Nie żałuję ani jednej posadzonej w naszej głębi cebulki. Staramy się pilnować by było im u nas dobrze. Wiem, że to jedne z bardzo lubianych cebul przez gryzonie.. Sadzimy nawet na rabatach czosnek, Turki mam dosłownie wszędzie, jest pies i kochani dwa koty, dosłownie dwa kocurry. To nie są bracia, pochodzą z różnych stron. Więc teraz czas na ich wzajemną akceptację. Dzięki pomocy Paulinki, która jest ekspertem od kociaków, wiemy jak postępować i z dnia jest coraz lepiej. Już widzimy ogromne zmiany, zmiany na lepszej. Bo przecież Franek, tak ma na imię nasz kocurek, był naprawdę nie do wzięcia, gryzł, drapał, syczał, taki dzikus.. Dzisiaj mieli się z nami, bawi, mruczy, wskakuje, całuję, liże... Normalnie łamie mi serducho, jest cudowny 😻 o Franku za chwilkę... Bo dzisiaj i od paru tygodni nieustannie rządzą lilie... No i inne też 😉😉

Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.



























Liliowe szaleństwo trwa 😻 a i na nich się jeszcze nie skończy... Dużo jeszcze pąków i Lili posadzonych w półcieniu, więc kolejny wpis też będzie o liliach. Wybaczcie 😚
A tymczasem w cieniu przepięknie prezentuje się hortensja kosmata z bukietową... 




Obok już bardziej w rozjaśnionej części wanilka zaczyna przyciągać bielą... 


A gdy idziemy dalej... Moje ukochane, niezniszczalne róże, od. The fairy 😍


Co roku kwitnie bardzo obficie ale od nadmiaru kwiatów po deszczach lubi się pokładać, mi to nie przeszkadza. 
 
Gdy nikt nie patrzy... Ja strzelam dalej zdjęcia. Ale sama już nie byłam, z ukrycia obserwuję mnie Franek, A z krzaczorów wyskakuje Zyzio... Ten to taki akrobata, mały tygrys, przyczai się a później atakuje hihi. 

Winogrona nabrzmiewają... 

Trzecia z siedmiu dalia pokazała swoje piękno 

Niezawodnie co roku kwitną malope

Liatra kłosowa 

Moszenki i ich usteczka 

Całusnie tak od rana


Zajrzyjmy do warzywniaka, lubię tam poskubać, zwłaszcza teraz kiedy pięknie owocują borówki, ogórki dają niezbyt pokaźne zbiory ale i tak się cieszymy, po trochu, bo po trochu i się uzbiera na zimę.. Już można podjadać maliny i nawet jeżyny. Dzieci wieczorem oblatują krzaczorki jak takie bzyki. Hihi. Teraz taki wspaniały czas. 

Czas cukini owy również, tu poczynione frytki z cukini. Polecam, są przepychota... 

Czas jeżyn... 

I kwitnących warszawianek, czyli w warzywniaku mamy kosmos... 

Pomidorki zaczynają dojrzewać, już im zostały oberwane dolne liście. Teraz zaczniemy podlewać gnojówką z bananów. 
Gnojówką z drożdży podlewam jeszcze trawy ozdobne, bo one nadal idą w masę zieloną, a trawy ozdobne do kwitnięcia mają jeszcze czas. 

Papryki już też wtryniamy... Ot takie jednak wszystkie są... Na wszystkich 13stu krzaczorkach.

Boroweczki skubiemy kiedy tylko można. 



Fasolka szparagowa, już też zajadamy... Oczywiście z bułką tartą. 


I takie trio. Natura to najpiękniejsze maluje krajobrazy. 


Tu taki eksperyment. 4 rzędy ziemniaków. Pierwszy wykop od dwóch lat z maleńkich wielkości pqznokzia Pyrków... Nie nasion, choć wiem że można... Pod Kaliną w warzywniaku nic nie chciało rosnąć a tu proszę. 1 z 4 rzędów wykopane. A malutkie pyrki trafia z powrotem by za dwa lata cieszyć się swoimi ziemniaczkami... Za to poletko ziemniaków sadzonych na wiosnę dalej kwitnie. Wykopki jesienią. 


I na koniec spacerku wita się z wami Franek, nasz pieszczoszek. 

To by było na tyle z nowinek ogrodowych. Życzę przyjemności na nadchodzący czas, weekend. Życzę naprzemiennie słonka i porządnej dawki deszczu... By żyło się lżej, bo nie powiem był już moment, że myślałam, że mi ręce urosną od targania tych konewek do ziemi... Życzę wspaniałości, smakowitości, rozkoszujmy się każdą chwilą, zbierajmy wspomnienia 😉
Pa

10 komentarzy:

  1. Hej Agatko, u mnie teraz też pogoda w kratkę, ale wreszcie jest czym oddychać i można porobić coś w ogrodzie, bo żar się z nieba nie leje :) No i w końcu popadało solidnie i rośliny trochę odżyły. Twoje lilie fantastyczne, na pewno to jeszcze nie wszystkie, więc będziemy cieszyć oczy kolejnymi okazami, już się nie mogę doczekać :) Kosmosy pięknie wyglądają, muszę chyba zacząć się bawić ich nasionami, bo bardzo mi się podoba jak kwitną. A Franek cudowny, taki do miziania i przytulania :) Pozdrawiam Cię cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko za odwiedzinki. Cieszę się że Ci się u mnie podoba i zaglądasz do nas. Tak jak ja uwielbiam zaglądać do Ciebie. Niby te same kwiaty, ale jest na czym oko zawiesić i się zainspirować. Jesteś wielka. A o kosmosie będę przypominać nie raz, więc go nie ominiesz w przyszłym roku, podejrzewam z ei przy tej pogodzie, nawet teraz zdążyłby zakwitnąć, wszak sama niedawno przypomniałam sobie, że zapomniałam posiać jedną odmianę słoneczników, długo nie czekałam, upchalam na rabacie hihi. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Miło popatrzeć na rośliny, które się dobrze mają. Tyle cudnych lilii. Moje roślinki takie biedne. U nas nadal susza. Ochłodziło się ale niestety deszczu nie widać od dwóch miesięcy. Pozdrawiam serdecznie :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj kochana, dziękuję ze wpadłaś. Życzę dużo deszczu. Jak i wszystkim którzy tego potrzebują.. Kochana unas była identyczna sytuacja, długo, długo nie padało... A jak już padało, to tyle co kot napłakał, trzeba było podlewac.nawadniania nie mamy, więc wszystko trzrba robić ręcznie, a to też wymaga sporo pracy i czasu. Ale no trzeba, nie dopuszczamy przecież żeby nasze roślinki uschły, trawnik się odbudije ale kwiaty niestety uschną. Trzymaj się i tak jak napisałam. Dużo dużo deszczyku życzę.

      Usuń
  3. Kolejny raz oglądam Twój post i nie mogę oderwać oczu od tych wszystkich wspaniałości.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Luciu, że Ci się u nas podoba. A zapraszam, zapraszam. Pozdrawiamy.

      Usuń
  4. Agatko cudownie w Twoim ogrodzie jak zwykle. To sama radość podjadać owoce z krzaczka. Mając taki ogród każdy byłby szczęśliwy i choc pracy w nim sporo, to daje nam ogrom satysfakcji i swoistej jedności z naturą. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej jak się cieszę, Haneczko na Twoje odwiedzinki. Dziękuję że nas odwiedziłaś. Zgadzam się zgadzam, swoje warzywka, owocki, całe to tam za drzwiami to zupełnie inny świat, malowany przez naturę, i naprawdę mi się podoba. Mogłabym tak przez cały rok. Ale niestety ten czas zdecydowanie za szybko pędzie... Jak to mówią, szczęśliwi czasu nie liczą, no ale jeszcze trochę i pyknie 2 września... Hihi. Do usłyszenia.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłem uwierzyć, że kiedykolwiek połączę się z moim byłym kochankiem, byłem tak przerażony, stojąc samotnie bez ciała, które mogłoby stać przy mnie i być ze mną, ale miałem takie szczęście, że pewnego dnia spotkałem tego czarodzieja potężnego doktora Ediomo, po tym, jak powiedziałam mu o mojej sytuacji, zrobił wszystko, co możliwe, aby mój chłopak wrócił do mnie, właściwie po tym, jak zrobił magię, mój były chłopak wrócił do mnie mniej niż 48 godzin, mój były chłopak wrócił błagając mnie, że nigdy nie będzie zostaw mnie ponownie, 3 miesiące później zaręczyliśmy się i pobraliśmy, jeśli ty też masz taką samą sytuację. Jest bardzo potężny w swoich sprawach;
    * zaklęcia miłosne
    * zaklęcia przyciągające
    * jeśli chcesz odzyskać swojego ex
    * Zatrzymaj rozwód
    *przełam obsesje
    * leczy udary i wszelkie choroby
    * zaklęcie ochronne
    *niepłodność i problemy z ciążą
    * magia loterii
    * szczęśliwe zaklęcia
    Skontaktuj się z dr Ediomo na jego e-mail: drediomo77@gmail.com
    bardzo dziękuję za przyniesienie mojego byłego kochanka z powrotem do mnie jego e-mail: drediomo77@gmail.com lub zadzwoń/whatsapp: +2349132180420
    +2348155926512

    OdpowiedzUsuń