szkoda że to już i nawet ptaki nas ubiegły,wyjadły prawie wszystkie słoneczniki i owoce czarnego bzu...no co tak się stało ,no nic nie poradzę i tak miało być dla nich....
dla nich też powstał karmnik ;-)
i nawet już odwiedzany ;-)
zrobili go razem dziadek z Nelą i mój em...
Dziadki,a moi teście przyjechali tym razem na krócej,bo tylko na dwa tygodnie...razem z wnuczką i wnukiem spędzili wspaniałe chwile...nawet mieliśmy małe przyjęcie-chrzciny Maciusia.
Tylko rozstania bywają ciężkie :-(
mam nadzieję że się sobą nacieszyli i starczy im na długo,hihi
pogoda dopisała,wszak to było jeszcze lato...
Niestety tak dało czadu że staw nam zaczął wysychać i trzeba było ratować rybki.Niestety niektórym dużym już okazom nie udało się przeżyć do wyłowu...ostatnie dni lata dały się ostro we znaki.
mała pani dyrektor |
O tym co postanowiliśmy zrobić ze stawem ,dowiecie się za około dwa tyg ;-)
a tak przy końcówce częstuje Was rogalami
i chwalę się moją lilią wodną która zakwitła 8 września ,jeju jakie to piękne kwiaty ;-)
Już się nie chwalę a lecę nynkować jak to mówię ;-)
Śpijcie dobrze ;-)
U nas ruszyły jedyneczki ale jest spokojnie ;-) dzielny mój synek ;0
pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz