lutego 25, 2018

Co u nas??? zima,remont,dzieje się :-0

Co u nas??? zima,remont,dzieje się :-0
Witajcie kochani.
Jak ten czas leci,a raczej goni jak szalony...zwłaszcza luty taki krótki a tyle do zrobienia...czy damy radę? tak damy radę.Musimy.Jeszcze do tego przeziębienie ,,najpierw Nela,teraz ja ,już tydzień z chusteczkami chodzę. czasami pospacerujemy na świeżym powietrzu,przeziębienie na szczęście obyło się bez gorączki ,za to położyło na kilka dni do łóżka.Więcej to ja i tak leżę w łóżeczku i bimbamy sobie we dwójkę.

 W końcu przyszła zima,tylko ciut za mało śniegu,oby kwiatom się nie oberwało,w dzień świeci cudowne słońce a w nocy temp.spada poniżej -10.dzisiaj -12.Taki zaliczyłyśmy ostatnio spacer.

i mamy przedwiośnie...

szukamy dalej,nawet nasz lisek szuka...


  w końcu woda w lasach zaczyna schodzić,wymraża i doskonale


co wędzimy???



mama ja tylko trochę się pobujaam

Nela i bąbel na oczku
taka u nas zima,od jutra zapowiadali śnieg i że mrozy potrzymają kilka tygodni.Zobaczymy czy prognozy się sprawdzą...A tymczasem...

Mąż zaatakował salon hihi


w planach był remont ,więc robimy,czasami trzeba zmian,zrobić porządek nie tylko w głowie.sami wiecie doskonale a ja ;-) już czas na ciuszki,kołderki,beciki,pranko,prasowanko ;-)


Tak jak wspominałam czas leci,i latka też...następny roczek mojemu m. poleciał

torcik na zimno

a i dwa tyg też poleciały.Córka jutro do przedszkola ;-)
Tym słodkim akcentem  kończę dzisiejszy wpis i do następnego napisania ;-)
Trzymajcie się ciepło...papa

lutego 05, 2018

Taki weekend...

Taki weekend...
Witajcie...i już luty...ale ten czas leci.Weekend to nam poleciał ...a było to tak ...


przed weekendem.

m. zrobił wędzarnię daleko za stawem i zapeklowaliśmy kilka dni wcześniej szynki...
wędzarnia powstała ze starej beczki.



tak przygotowane szyneczki trafiły do wędzenia.



a ten zapach...

i zrobiłam obchód po ogrodzie ( z moim coraz większym brzuchem spacery się wydłużająąą) i na zdrowie.


to co się dzieje to koszmar...krety ryją na potęgę,mamy ich w tym roku kilka i kopce są wszędzie...
w każdym zakątku ,nawet w altanie.
 w sadzie to jak po wojnie
a w warzywniaku rządzą nornice...


do tego wszystkiego woda dookoła...


za to takie widoczki cieszą




złotlin
a szyneczki...cóż,nie od razu Rzym zbudowano...dla mnie dobre choć dla męża nie to...będzie się szkolił a dla ciężarnej zakaz peklowania,marynowania...taki ot przesąd.


niedziela rano ,to nas zaskoczyło :-)
pięknie,biało i nie widać kopców...biel,biel jest wszędzie.Był kulig i są bałwanki.
Zima mogłaby z nami zostać,tym bardziej że za tydzień rozpoczynamy ferie.Znając życie będą roztopy,woda,chlapa.Zamiast sanek napompujemy ponton.hihi








i tak jest do dziś,świeci słoneczko i ja świętuję leniuchując.
Przy okazji życzę moim imienniczkom w dniu naszych imienin wszystkiego najsłodszego.


szalejcie :-0 ja już zaczęłam ;-)

do usłyszenia.pa pa