maja 18, 2022

Majowe love.

 Hejka zapraszam na cotygodniowy spacer do naszej głębi, gdzie maj maluje kolorami. W każdym kącie coś się dzieje, jedno kończy kwitnąć, inne zaczyna a jeszcze inne czeka, czeka na cieplejsze nie tyle co dni ale noce... Ostatnio u nas chłodno w nocy, a dzisiejsza noc to już wogóle, najzimniejsza w maju. Szkód nie ma i mam nadzieję że u Was też nie. Bardziej szkód narobiły wczesnowiosenne przymrozki. Fala mrozu sprawiła, że straciliśmy róże pnącą, czerwoną, która wybija z ziemi na nowo... I żarnowca. Na zewnątrz wygląda na suchego, jednak po ułamaniu gałązki w środku krążą soki. Damy mu czas. Jestem cierpliwa więc szansa się należy dla każdego kwiatka. Niektóre sprawiają, że trzeba czekać na kwiaty kilka lat, ale uwierzcie mi, warto.

Wracamy do obiecanego spaceru. A zacznę od kokorniaka, który od ubiegłego roku zachwyca mnie kwiatami. Wszak dopiero będzie kwitł, ale jakie słodkie są te jego grzybki. Bo tak na nie mówimy...




Spacerując po ogrodzie słyszę małe kaczuszki. Ale narazie trafiłam na naszego Rudiego,buszuje w żywopłocie...


A taki jegomość kilka dni temu w oczku się pojawił.


Tulipany przekwitają, a rozkwitają kolejne kwiaty jak nie drzewka, zwłaszcza kaliny, krzewy i byliny...

















Wiecie co jak nie kukułki dają wieczorkiem ostro koncerty, jak i chrabąszcze majowe od dwóch dni to teraz nie wiem czy to kaczuszki czy może młode jastrzębie..podobnie brzmią.. 

Jestem w sadzie i coraz głośniej słychać. I cierpliwie muszę czekać... Na azalie i rododendrona.




Cierpliwie czekać albo umilić sobie czas w ogrodzie... Dodać trochę egzotyki np. z juk zrobić ananasy albo wysadzać pomalutku swoje ciepłoluby, które wyhodowaliśmy na parapetach czy nasionka, które pochomikowaliśmy na zimę. 



Albo zwyczajnie, poleniuchować... Hmmm. Tylko czasu za mało coś mi ostatnio.. Ale wrócą te dni. Bo teraz jest maj. Trzeba wypośrodkować, żeby był czas na wszystko.



I tego Wam życzę... Nie tylko cierpliwości ale i tego czasu. Wiem, że kupić go nie możemy, ale zawsze znajdzie się jakieś wyjaśnienie.

Trzymajcie się ciepło. I do następnego. Pa. 

14 komentarzy:

  1. Jakie urocze te grzybki kokornaku, nie mam tej rośliny, to nigdy nie widziałam jak wyglądają jego kwiatostany. Rudi jest śliczny. I dobrze wiesz, jakie emocje wzbudza we mnie widok tego potwora w oczku :) Wiałabym gdzie pieprz rośnie, z prędkością światła i chyba z ogromnym krzykiem :) Piękne konwalie, u mnie marnie rosną, bo na tej swojej patelni mam mało cienia. Przymrozki na szczęście do mnie nie dotarły, więc szkód nie ma, ale nie ma wątpliwości, że Zimna Zośka w tym roku zrobiła nas w konia i się wyraźnie spóźniła :) Pięknie u Ciebie, Agatko, wyobrażam sobie jak to wszystko pachnie. Całuski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Cieszę się że wpadłaś z wizytą... Grzybki fajne, fajne... Pnącze też, ale wolno rośnie, w tym roku dostał dużo obornika, to mam nadzieję że w końcu porządnie ruszy z kopyta.. Hihi. Konwalia specjalnie nie sądzę, w lesie ich mnóstwo, i się sieją. Pachną suoer. Sama wiesz jak... Ogród rozkwita pomalutku, w swoim tempie, bo ostatnio zimne noce i brak deszczu niestety. Ale dają radę. Ściskam.

      Usuń
  2. Witam serdecznie ♡
    A ja myślałam, ze to prawdziwe grzybki :D No na pierwszy rzut oka można się pomylić, ale tak sobie myślę... grzyby w maju? :D Natura jest wspaniała, potrafi zaskoczyć a ja cieszę się, że mogę ją poznawać :) Cudowny wpis i fantastyczne zdjęcia!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Klaudia. Fajnie ze wpadłaś. Zapraszam... Grzybki w maju to Ci dopiero natura zadziałała... Faktycznie kwiaty kokorniaku wyglądają jak grzybki... Poczekaj aż w pełni zakwitną... To dopiero trujaki. Hihi. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Czy tak przycięte juki zakwitną? Wiosna szaleje, ja nie mogę nadążyć z prezentacją kolejnych kwiatów na blogu. U mnie już irysy kwitną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu. Ogród w maju naprawdę potrafi zaskoczyć. Przed kilkoma laty sama nie nadarzałam że zdjęciami. A to za sprawą deszczy, które częściej padały. U nas w maju spadł tylko ze dwa razy deszczyk. To mało straszne w stosunku do poprzednich lat. Zdążysz ze szystkim na spokojnie. Tego życzę i pozdrawiam.
      PS. Myślę że juki zakwitną... Bo czubków, środka nie ścięłam... A tamtędy wychodzi kwiat. Teraz po obcięciu liści roślina powinna bardziej moim zdaniem skupić się na wydaniu kwiatów... Ooo tak na logikę wzięłam. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Agatko!
    Bardzo dziękuję za niezapomniany spacer po Waszym wspaniałym ogrodzie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Lusiu. Cieszę się że do mnie zaglądasz a spacer sprawia Ci przyjemność. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Pierwszy raz widzę tak przycięte juki, ciekawa jestem czy zakwitną? To dobry pomysł do małego ogrodu bo juki szybko się rozrastają. U mnie pierwszy sezon bez kokornaka. Wycięłam jesienią bo prawie stłamsił nam altankę:) Trochę mi żal ale mówi się trudno. Pięknie u Ciebie Agatko, miło było pozachwycać się majowymi nowinkami. Cieplutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ewuś... To prawda juki potrafią zawładną i kokorniaku też, nie ukrywam. Marzy mi się żeby zrobił nam takie magiczne przejście do altany a potem może wspinać się po szopie... Daje mu wolna rękę. Tylko widzę że straszne odrosy popuszczał tak jak i rdest. Mój mąż się już tym zajął... A ja jukami... Powiem Ci ze myślę że juki zakwitną. Najważniejszych liści i środka nie ścięłam... A teraz po ścięciu roślina powinna skupić się na wydaniu kwiatów bo liści niee ma. Tak ot sobie tłumaczę na chłopski rozum... Gdy zakwitnie dam znać,, będzie sprawdzony sposób na 100 procent z wykorzystaniem chociażby w ten egzotyczny sposób juk w swoich ogrodach... I nawet dla bezpieczeństwa.. Bo wiemy że liście juk są ostre i dzieci mogłyby się pokłuc. ... Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Jak spojrzałam na miniaturkę to też myślałam, że to jakieś grzybki, haha :D Rudi, jegomość w oczku, widać że Twój ogród żyje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ogród żyje pełną parą. Jeszcze po tej dzisiejszej w końcu wyczekiwanej ulewie w końcu buchnie i to porządnie. Pozdrowionka.

      Usuń
  7. Co za sympatyczny gość Cię odwiedził. Może też chciał się zachwycić Twoim ogrodem? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sympatyczny i pomocny w ogrodzie. Niech sobie żyje ale z dala ode mnie hihi, bo ja zawału dostanę gdyby mi się pod nogami poplątał. Pozdrawiam..

      Usuń