maja 03, 2020

Maj... To już maj...

Witajcie kochani... Maj nas przywitał niezwykle pięknie... Rozkwitają drzewka owocowe, zwłaszcza jabłonie, wiśnie, rozkwita pigwa, pigwowce... Przynajmniej u nas... I pachnie deszczem.. Czekaliśmy na deszcz i się doczekaliśmy... Ale takiej porządnej ulewy jeszcze nie było... A pogoda cóż,najważniejsze że z rodziną i zdrowi. Na więcej nie licze.. Nie w głowie nam majowe wojaże.






































Może cześć kwiatów się powtórzy ale jestem tak nimi zauroczona że szok.Nawet cioci Ani się spodobały. Także Aniu dziękuję za fotki, niestety jestem taka że ciężko mi ścinać tulipany i narcyze do wazonu tym bardziej że jest ich taka mała ilość... 
Jeżeli chodzi o tulipany... 



Czy to faktycznie lodowe???

Niektóre odmiany bardzo słabo kwitną albo wogóle nie zakwitły a to już też wiem czemu... 


Dzięki wujkowi taki oto szkodnik został złapany... Niedobre to zwierzę, a jak wyczytaliśmy maj, czerwiec wychodzą na powierzchnię w celach, no za potrzebą. Spacerował sobie od strony rabaty, moja mała Holandia. Hihi i sokolim wzrokiem wujaszka został wypatrzony.Myslimy ze jest ich napewno więcej i więcej szkód 
wyrządzą. Niestety...taka natura.
Dziękuję kochani że mnie odwiedzacie, komentujecie, zostawiacie ślad po sobie. Jednak wielu z Was się nie odzywa... I mnie to zastanawia, co się dzieje??? Wirtualnie ale jednak..martwimy się o siebie. I to jest w naszym świecie blogowym pięknie.
Na zachętę kolejnego spaceru pochwalę się tylko odrobinkę... 


Myślę, że to kolejny strzał w dziesiątkę... Kociołek myśliwski.
Dla kochających zdrowe jedzonko na łonie natury najlepiej... 😍😍😍
Jesteśmy bardzo zadowoleni z zakupu i to jest tak naprawdę kolejna, fajna przygoda. Mąż jest na etapie testowania. Szorował go według wskazówek, przygotowywał do użytku, przepalał, hartował... Pierwsze jedzonko wyszło smaczne, a drugie to już rewelacja.. Goście byli zadowoleni... Trzy dokładki??? A my bardzo zadowoleni że im smakowało, bo kociołek był kupowany z myślą o naszych gościach... Czyli jest duży... Pokochaliśmy to jedzonko, bo zamówić pizzę to nie sztuka?!!! A tu troszkę trzeba się napracować ale uwierzcie, razem można więcej i po prostu takie jedzonko prosto z kociołka, niebo w gębie😍😍😍
I jak zauważyliście ognisko też już inne, wykonanie oczywiście mojego bohatera.... 
I już ma kolejne super pomysły do ogrodu, na ognisko, na kiełbaski... 
Ach... 
Najedzeni. Leżymy... Bo za oknem deszcz, roślinki się cieszą 🙂🙂🙂
Do następnego więc napisania. 
Zdrówka kochani. 
Trzymajcie się. Pa

26 komentarzy:

  1. Coraz piękniej. Dużo słyszałam o tym kociołku, że pyszności z niego wychodzą. Pisz o nim jak najwięcej to może i ja się skurzę :) Pozdrawiam. U nas na razie spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i nie ma sprawy, oczywiście będę pisać o postępach kulinarnych mojego męża... Już obczajal przepis na zupę grochowa z kociołka i żeberka z kociołka... Mój mąż ma smak więc jemu to zostawiam... Ja mogę kroić... Przyprawiać to on umie najlepiej 😁😁😁💪ppzdrawionka.

      Usuń
  2. Ale piękne dubeltowe kwiaty! Nie widziałam takich nigdy w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, przyznam ci sie😁😉i oto są... Cudne są, piękne... Aż szkoda do wazonu ciąć. Naprawdę mi szkoda. Zapraszam do spacerów... Na jesieni sądziliśmy dużo nowości... I widzę że sprawdzają się u nas. Jesteśmy bardzo nimi zachwyceni. Czeekmay z niecierpliwością aż zakwitnie różowy żarnowiec, kalina koralową, pigwa, czosnki... Bzy... Bajka. Pozdrawiam i zapraszam. Chcę dzielić się z wami moi kwiatami, moim ogrodem, chociażby wirtualnie,bo tto jest coś pięknego. Natura, kwiaty, natura. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Tyle pięknych kwiatów pokazałaś Agatko. U mnie narcyzy i żonkile nie popisały się. Zakwitły tylko dwa niestety. Nie mamy takiego kociołka, ale jadłam przysmaki u brata. Może kiedyś. Będę podpatrywała u Ciebie. Agatko pytałaś o krzew kwitnący na biało. Jest to tawuła chyba szara, bo nie było etykiety. Widzę ją również u Ciebie w poprzednim poście.Nie odzywałam się, bo mam utrudniony dostęp do komputera. Korzystam tylko, jak jest wolny, ale to nie na długo. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Aaa tawuła szara, myślałam że to całkiem co innego. Spokojnie. Wszystko się ułoży i wierzę że wskakajusz na chwilę chociaż nas odwiedzić. Trzymaj się. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Pięknie, po prostu cudowne masz kwiaty w ogrodzie. Oj jest na czym zawiesić oko.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jest mi bardzo miło... Dzielę się swoim szczęściem wirtualnie z Wami. Pozdrawiam i zapraszam na kolejne spacery.

      Usuń
  5. Marzę o takim kociołku, bo jedzonko jest pyszne. A ogród macie piękny, więc Was cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko polecam z całego serducha taki kociołek... Zrobiliśmy sobie super prezent na zajączka. Jest rewelacyjny. Fakt faktem trzeba się napracować ale jedzonko wynagradza. Pozdrowionka Basiu.

      Usuń
  6. Agatko!
    Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz. Jakiś czas temu utraciłam wszystkie adresy ulubionych blogów. Teraz znowu mogę Ciebie odwiedzać. Podziwiam Twoją dużą kolekcję żonkili, narcyzy i tulipanów. A ten robal jest mi doskonale znany. Przypuszczam, że jest to turkuć podjadek. Nie mogę się pozbyć tej zarazy. Taki kociołek to świetna sprawa ale dla dwóch osób jest za duży.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucia polecam taki kociołek. Rewelacja.my kupiliśmy od razu z myślą o naszych gościach. 8 litrowy. Najadło się 6 dorosłych i dwójka dzieci... I to z dokładkami. Są też 4 litrowe, 3 litrowe. Napewno byś znalazła coś dla Waszeej dwójki. Napewno. Polecam naprawdę. Z całego serducha. Miło mi że ci się u mnie podoba. Zapraszam w moje skromne progi. Mam nadzieję że turkucie nie popsują mi moich wizji rabatowych. Tyle na planowałam, nasadzilam jesienią bylin... Mam w głowie obrazki normalnie. Ciekawa jestem. Mam nadzieję że turkucie nie pokrzyżowały mi planów. Od usłyszonka.

      Usuń
  7. Prześliczne zdjęcia, moje ulubione to pierwsze. Biedronka, jakby sobie spała ma listku, pełna spokoju, piękne ujęcie. Mrówki pracują, a ona jakby delektowała się chwilą. :) Cudownie przeczytać, że martwisz się o innych blogowych przyjaciół, jakby nie było, to nasi przyjaciele, ci duchowi, piękne to jest. :)))) Masz rację, najważniejsze, że jesteśmy z rodziną, że jesteśmy zdrowi, mamy ogrom. :))) Miłego dnia. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Pozdrawiam i fajnie że mnie odwiedziłaś. Zapraszam częściej. Pozdrowionka.

      Usuń
  8. Masz piękną kolekcję tulipanów i narcyzów, śliczne kwiaty.
    Twój gość to turkuć podjadek, też go znalazłam w ogrodzie, teraz szukają partnerów, ale złapać je można jesienią, trzeba w jednym miejscu rozłożyć obornik i tutaj złoża jaja. Gdyby nie tacy goście byłoby nam łatwiej, ale oni też chcą żyć.
    Pozdrawiam wiosennie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Celinko.pozdrawiam a na jesień szykuje pułapki... 💪

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dokładnie 👍👍👍nasz nr. 1 no i wędzarnia, bez wędzonki nie byłoby takich pyszności z kociołka... Ten smak

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. U mnie dopiero rozkwita... Czekam jescze cierpliwie. Pozdrawiam i dziękuję

      Usuń
  11. Ojej jakie piękne narcyzy i jaka różnorodność. Tulipany tez wspaniałe. Mi też żal ścinać kwiatki ale zawsze choć jednego zabiore do domu aby mnie cieszył bo czesto jeet tak że coś zakwita na działce i zanim pojade znów przekwitnie. Co do kociołka to super sprawa też mam. Żeberka już robilismy a najczestszym daniem jest misz masz, obkładamy boki liśćmi kapusty, wrzucamy wymieszane ziemniaki z buraczkiem, marchewka, pietruszka i kielbaska lub boczek. Na wierzch liscie kapusty lub mozna ja poszatkowana wrzucić i calość sie ba wolnym polanie pichci. Ach a boczus i kielbaske wczesniej wrzucam do kociołka i podsmażam, dzieki temu nabiera wszystko smaku takiej wędzonki😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za odwiedziny. Oczywiście zapraszam gorąco na kolejne spacerki. Kociołek to jest rewelacja. Naprawdę. I też polubiliśmy taki misz masz właśnie. A mąż sam wędzi szynki i boczek... Zapachy nie z tej ziemi. Bomba po prostu. Może podzielisz się przepisem na żeberka. Właśnie mąż poluje na sprawdzony przepis. Dziękuję. Pozdrawiamy

      Usuń
    2. http://www.wiejskomiejski.pl/zeberka-z-kociolka-zeliwnego/
      https://www.przyslijprzepis.pl/przepis/zeberka-w-sosie-barbecue-z-kociolka
      Agatko te przepisy już wypróbowałam. Ale często właśnie np żeberka ponieważ my lubimy takie obsmażone to wcześniej podsmażam na patelni i dopiero wrzucam do kociołka. W pierwszym przepisie z piwem właśnie tak robiłam.

      Usuń
    3. Dziękuję za przepis. Buziaki i pozdrawiam

      Usuń