Pod koniec maja dostaliśmy melona-nie dużego,żółtego:)
Mąż mówi- przecież rodzice sadzili melony i arbuzy?;)i to wielkie jak dynie.może spróbujemy...czemu nie! I tak sie zaczęło:)ale wiedzieliśmy że jest za póżno!
Ususzyłam 3 ziarenka,wsadziłam do doniczki i jedno wykiełkowało.Wyczytałam że jak wypuści 4 listki to wsadzić do gruntu.W czerwcu melon trafił pod alafolie:)
Minęło kilka dni a on zaczął rosnąć i rosnąć:)
Pod koniec lipca zaczął kwitnąć.
A w połowie sierpnia zaczął owocować.
Krzaczor nadal sie powiększa ( wyłazi za folię) i owoce dość szybko dojrzewają.
Jeden melon a tyle zachodu!
I nieprawda że jeden krzak ma 5-6 melonów,jest ich o wiele więcej.
Podlewamy go deszczówką rano i wieczorem
Najważniejsze że ma ciepło i jest posadzony w ziemi gdzie był kompost do wiosny.
Więc czekamy dalej- już tylko na konsumpcje;););)
Jak myślicie doczekamy się;)
Ja już i tak jestem happy;)
****
A niżej ziarenka ususzone na przyszły rok
Białe,zielone i żółte odmiany!do doniczek trafią w marcu.
Łoj:):):)
Co Wy na to?;)
Udanego słonecznego weekendu
Pozdrawiam serdecznie.
Papa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz