lipca 30, 2024

Hortensje. Koniec lipca 2024 r.

 Dzień dobry. Ostatnie dni lipca a tu hortensje tak pięknie nam kwitną. 

Dzisiaj zapraszam Cię na hortensjowy spacer po naszej głębi w lesie. Powiem szczerze , że spodziewałam się , że niektóre z moich hortensji bukietowych, po tych ulewnych deszczach w końcu wystartują. Tak jakby niektóre z nich po dwóch, trzech przesadzeniach jednak nie ruszają. Po prostu od kilku lat stoją w miejscu a kwiaty z roku na rok coraz mniejsze. Ja im więcej nawozu , one coraz mniejsze. Jakaś obraza czy co ??? Dobra wrócimy jeszcze do nich, bo może w końcu się wezmą do roboty. 10 letnie to już naprawdę powinny mieć fajne rozmiary. 

A więc tak, mam w ogrodzie ponad 30 sztuk hortensji. Są to hortensja kosmata, dwie ogrodowe (o nich innym razem ), trzy krzewiaste i reszta oczywiście bukietówki.

Jak co roku na jesień nawóz jesienny, na wiosnę obornik granulowany. Zimą obcinam , bardzo nisko , nad 2, 3 oczkiem. Podlewam kiedy naprawdę już trzeba. W tym roku może dwa razy podeszłam z konewki podlałam, resztę zrobił deszcz. 

Więc różnice w wielkości i kwitnieniu są dla mnie widoczne gołym okiem. Będziemy spacerować rabatami.🥰

Zapraszam.

Stwierdzam, że półcień i cień jest idealny dla hortensji. Cisza, dobra wilgotność , słońce nie przypala...dwie bukietowe Phantom już kwitną na potęgę , a dwie bukietowe silver dolar się ociągają. Cóż czekamy. I kosmata, tak , najpiękniejsza z piękniejszych, cień , cisza , spokój...pąki które zmarzły w kwietniu, opadły, wyszły nowe i zakwitły. Cud.... Zdjęcia w miarę pod zdjęciami.



To Phantom posadzony w zeszłym roku. Kwiaty ma ogromne.



Kosmata, omszona . W oddali Phantom , który mnie przerósł . Ma jakieś 4,5lat. 



Cudowne są te kwiatostany.


Teraz przejdziemy do najdłuższej rabaty z hortensjami. Są na niej dwie krzewiaste anabell, z bukietówek -miś polarny, pinki Winki, wanilia frajse, monlajt, i jedna bez nazwy 

Wanilia i pinki mają ponad dziesięć lat...hmmm. Na moje oko panny buntowniczki...eh takie z nich hortensje, ile by im nie dała, one wciąż na tej samej wysokości. Może chcą, żeby je delikatniej potraktować następnej wiosny 😂 Cieszę się, że w ogóle kwitną. Fakt, przeszły tortury, trzy razy przesadzane. Stwierdziłam, że to ich miejsce, zobaczymy za kilka lat.



Zeszłoroczna posadzona bukietówka monlajt.



Pinki.

Miś polarny

Krzewiaste już popalone od słonka.

Wanilka

NN


Osobno przy oczku wodnym z jednej i z drugiej strony dwie Limy bukietówki. I na pniu pinki. Ciężko mają ,ponieważ w oddali są aż cztery sumaki. 


LIMA



LIMA

Wspomniane silvery i monlajt na pniu. Więcej cienia jak słońca.

MONLAJT na pniu

Silver 


Silver

Kiedy idziemy dalej robi się bardziej słonecznie. Jednak sumakowe korzenie dalej rządzą...młode potrafią wyleźć na 5metrów. Hortensje mają z kim walczyć o wodę...

Pachnąca tradiva. Pachnąca jedyna bukietowa.




W oddali kolejny Phantom. Pełne słońce. Jest starszy od tego phantona co mnie przerósł.


Są i takie które rosną same...bez rabaty, bez towarzystwa...i nawet już się przebarwiają.

Najwięcej u mnie wims Red. Koronkowe bukietowe.



I takie , które jeszcze nie kwitną. Gdzieś tam od dołu kwiaty są, jednak mam nadzieję , że po tych kwietniowych przymrozkach zakwitną.

Wims Red. Pod spodem ma kilka kwiatów.

Kolejna monlajt

Kiuszu

Mam również niskie odmiany i takie , z których próbuje zrobić szpaler...młode sadzonki z patyczka już kwitły, jednak w tym roku zmarzły. Pięknie odbijają. 

Wims red

Wims red

Prawdopodobnie wims Red albo lima.

Pinki

Kolejna złamana ale kwiata jednego ma. Wims Red.

W samotności candlelait. I te słodkie końskie ogonki.

Temat hortensji jest bardzo długi i szeroki. Jedni polecą tak, jedni inaczej. U jednych się sprawdzi u drugich jednak nie. Wpływ na kwitnienie i wielkość krzewu i kwiatów ma wiele czynników. Testować można ...i to wymaga kilku lat. Nawet dziesięciu. Są i rozwiązania - kupić za parę stówek wielki krzew...ale czy to jest frajda ??? 

Frajda to samemu najlepiej ukorzenić i dbać...patrzeć jak rośnie , dojrzewa, i wlewa się w ogród. Może u mnie nie wszystko wpasowane jak powinno być. Metodą prób i błędów poprawiam, bo jak zauważyć można mają u mnie ciasno, ale co moje to moje. Satysfakcja jest. 

I to by było na tyle. Do tematu hortensji wrócimy jesienią. 

A tymczasem warzywniak zaprasza  na kolejny wpis...



Pozdrawiam i życzę udanego dzionka.

A ja zmykam po obchodzie na boso...o tak.


Poranna rosa najlepiej wypływa na stópki. Dbajcie zatem o swoje stopy. Pozdrowionka raz jeszcze .

12 komentarzy:

  1. Agatko
    Jestem zauroczona i ilością i różnorodnością Twojej hortensjowej kolekcji! Pięknie kwitną, mają naprawdę okazałe kwiatostany i czarują, oj czarują:)
    Cały Twój ogród to takie trochę magiczne miejsce. Wszystkiego dużo i wszystko wzajemnie się uzupełnia. Super!!!
    Nie wiem o co chodzi ale obserwuję hortensje w mieście i mimo, że nikt o nie się specjalnie nie troszczy, to wyglądają świetnie i kwitną na całego. Ot taka ciekawostka:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maminku. Podejrzewam , że nocą krasnoludki robią dobrą robotę 😍🥰😍🥰☺️ pozdrowionka.

      Usuń
  2. Piękny spacer :) Twoje hortensje są naprawdę piękne, magiczne... cały ogród wspaniały, jak zaczarowany :) Będąc w nim z pewnością człowiek czuje się wspaniale. Nasz ogród też tak na mnie wpływa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Przepiękne te Twoje hortensje! Wprost napatrzeć się nie mogę! Tyle różnych struktur i kolorów, no cudo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hortensje mnie urzekły, ale to nazwa "niedźwiedź polarny" jest moim number one tego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miś polarny hihi...ale dobrze niech będzie niedźwiedź. Pozdrowionka.

      Usuń
  5. Przepiękne hortensje. Cudne kwiaty. :)

    OdpowiedzUsuń