Hejka... Jak minął Ci weekend??? Ja nie powiem było wesoło. Pogoda nie rozpieszczała za bardzo. Jak to we filmie, czasem słońce czasem deszcz. A powiem Ci, że przyciąganie działa... Urodziny córki - sobota. Od rana deszcz, ciemno, burza... I oczywiście tradycyjnie. Gdy kręcę krem na torta... Pstryk. Światło zgasło, mikser stanął. Woj. Co tu robić... Ale się udało. Burza przeszła. Odpuściło i można było działać dalej... No ale jak wieczorem taki deszcz, ulewa będzie... A jakoś to będzie. No może jakoś nie ma być. Tylko liczy się jakość. Hihi. A powiem Ci, że przyciąganie działa. Przyciągnęłam do siebie pogodę, pogodę i wszystko się udało. Nie ma że nie... I kolorów przybywa... Tulipany już przekwitają... Ale za to już czekam na kaliny.. Jest ich paręnaście. Kilka gatunków... Marzenie o żywopłocie hihi, spełnia się i to podwójnie. Bo taki szpaler wymarzył mi się też w innym miejscu. A żebym ja pomyślała, że będą i u nas azalie... Nigdy jakoś nie ciągnęło mnie do nich. Już sama nazwa, tak jak rododendron wymaga więcej uwagi. Nio zobaczymy. A teraz zapraszam na spacer...
Niektóre truskawki gdzieś tam podmarzły. Niestety z przyrodą nie wygrasz, a jak to zawsze mówię lepiej się zaprzyjaźnić i nie stawać na drodze. Natura wie co robi... I jak tu się nie cieszyć. Tylko czerpać to samo dobro... I to co kłuję i to co parzy, brudzi. Tego w sklepie nie kupisz... A masz to zapewnie w swoim ogrodzie... Pomidory niedawno wysadziłam.. Już powiem Ci nie wiedziałam jak mam przykucać, jak siedzieć... Pobawiłam się w tym roku z pomidorami i jaka szkoda najmniejsze ot tak po prostu wyrzucić... Dostały również swoje miejsce ale niestety pod folia już miejsca zabrakło... Wysialam ostatnie nasionka kwiatów, warzyw... Tyraz tylko czekać... I przyciągnąć ciepło... Bo noce u nas niestety bardzo chłodne. To też bardzo mocno wpływa na stan roślin... W dzień ciepło w nocy zimno. No mam też nie byłoby do śmiechu. Pojawiają się plamy, rośliny ciemnieją. Różne są objawy... Najbardziej to obawiam się poskrzypki liliowej. Nie ma dnia żebym jakiegoś czerwonego robala na nich nie wypatrzyła... Nigdy nie było. A teraz dzień w dzień... No cóż. Wystarczy wyzbierać... Bo naprawdę zjedzą lilie i będzie zonk.... A co dalej...
Trawa w tym roku w sadzie aż niemożliwością... Nigdy taka nie była. A jak widać deszcze robią swoje. Ta zieleń soczysta,zapach świeżo skoszonej trawy... Widok na las, na jedną z rabat, która powstała w zeszłym roku... Moimi rękoma, z plecami obolałymi... Bo jak chcesz coś zrobić to się do choinki nie poodajesz. I tak jest w życiu, w każdej sferze życia... Ból który miał zostać że mną już na zawsze... Tak stwierdził... A tu proszę... Wierzyć, można nie wierzyć... A jak spróbujesz i dasz sobie czas by zobaczyć, by się samemu przekonać, czy faktycznie natura działa. To sam się zdziwisz...
Nie chce Cię przekonywać... Ale kiedy życie daje Ci w kość... I ciągnie się coś za Tobą i ufasz osobie. ŻE tak jest. A pewnego dnia zaufasz komuś INNEMU, BO Masz dosyć takiego życia. Może nie dosyć. Tylko po co się męczyć, żyć z bólem. Bo kiedy do choinki boli to coś jest nadal nie tak. Sam i wiem z doświadczenia sam szukasz rozwiązań. I jak się okazuje. Istnieją rozwiązania. I nie łatwo czasem to jest, coś zmienić... Tak jak z wymianą kwiatów na rabacie. Nie wymieniamy ot tak... Wymieniamy, kiedy już naprawdę są w złym stanie... Ot porównałam... Bo najprościej czasami do czegoś porównać.A kiedy jest zdrowie, bomusi być zdrowie, żeby działać, pracować, spełniać swoje pasje, marzenia. Bo przecież najpierw życzymy sobie zdrowia, potem szczęścia, miłości. Nigdy nie słyszałam,zeby miłości, szczęścia najpierw życzono...
I tak zaśpiewaliśmy sto lat. Życzyliśmy zdrowia... Mojej już 9letniej córce... Boziu jak ten czas leci... Dzieci rosną, my się starzejemy. Hihi. Lata niech lecą. Ale przeżyjmy życie tak jak tylko umiemy... Cieszmy się każda chwilą ,życie za krótkie jest... I proszę częstujcie się..
Jak to się mówi, trening czyni mistrza... Nie raz, a wiele razy trzeba trenować cios... I wyciągać z tego wnioski... Tak dokładnie, prawda. To że coś nie wyszło. Znaczy trenuj tego więcej albo zmień taktykę... I przyznam, że sama jestem z siebie dumna. Bo z każdym tortem ja wiem, że mi wychodzi... I krem i biszkopt i te dekoracje. Wojeej jaka to radość matki, i dziecka. Coś pięknego.
Także życzę udanej zabawy w ogrodzie i pięknego dnia dla Ciebie.
PS. Jak zawsze dziękuję za Twoją obecność i zapraszam na drugiego bloga... Z końcówką pl. Moje niebo moj ogrod. I po kropce pl
Do usłyszenia.
Ten torcik dla córy wspaniały :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam.
UsuńBardzo trafna puenta posta. Tulipany masz przecudne. Wszystkiego co najlepsze dla Neli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i jeszcze raz dzikeuje. Ściskam cieplutko.
UsuńNiech Nela będzie zawsze szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Staram się ile sił ile mogę. Pozdrawiam cieplutko.
Usuńpieknie urzadzilas:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam.
Usuń