Hejka. Pogoda za oknem od kilku dni nie zachęca do spacerów. Wiało przez dłuższy czas, że aż chciało głowy purywać.Widac to było nawet po drzewach. Aż szok że nie powyrywało, kilka sztuk koło domu po prostu runęło jak zapałki. To było aż słychać. Było trach i ciach na ziemię. Wiatr dzisiaj ustał.pogoda iście marcowa.Co chwilę zmienia się jak nasze myśli w głowie. Nieustannie o czyms innym. To świetny czas. Nawet ostatni dzwonek na planowania...szał już się zaczął. Ale z drugiej strony ciągle nawet trwa. Ja tak dawno nie siedziałam z nosem w książkach ogrodniczych i szukam to nowych możliwości, a gdzie, a czemu a jak... Miliin pytań... Ale zawsze tak było. O kwiatach, o zmiennej pogodzie jaka mi towarzyszyła , o zakupach a nawet pieczarkach poczytasz na moim drugim blogu. Zapraszam.Milion myli, tak jak pogoda dzisiaj działam od rana. Hihi. Bo ja taka pogodynka jestem i już.
Kilka zdjęć pokaże... Jaki mam zaciesz. Pewno wiesz o co chodzi. Teraz tylko czekać i wytrwać. I oby prąd był... Bo bez niego nie będę mogła Ci pokazać efektów mojej pracy. Pozdrowionka i do zobaczenia po drugiej stronie.
Pieczarki jak małe żaróweczki wychodzą z ziemi. To Wasza plantacja czy na potrzeby domowe? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj Mario. Dokładnie te pieczarki tak wyglądają... Na swoje potrzeby bawimy się z pieczarkami. Fajna zabawa. A i jest tyle, że dzieliśmy się nadwyżką. Bo jednak jest tego trochę. POZDROWIONKA.
UsuńAgatko świetna sprawa z tymi pieczarkami. Lecę poczytać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj Haneczko. Tak to świetna sprawa i fajna zabawa. Zwłaszcza dla najmłodszego. Bierze koszyczek raz w tygodniu i idzie na pieczarki. I kochana nie zgadniesz nawet gdzie hihi. Ściskam.
Usuń