Kilka rzeczy mnie zszokowało...a dokładnie to kret,paskudny,gdy zrobi się ciepło on wraca i ryje w sadzie,gdzie się da i ile się da.Hałas kosiarki i quada wcale mu nie przeszkadza.A mówą że zdrowy ogród tam gdzie ryje kret-zgodzicie się?
było już mrożno i napewno dziś też nieżle przymrozi i spadnie śnieg ale...jeszcze dziś jesiennie...
Ogród smacznie śpi a ja nie powiem,tęskno mi za wiosną,latem...takie kocham widoki a może nie cierpie siedzieć domu...?
może i w czterech ścianach ale pomału wracamy do normalności .
zgadniecie gdzie jest Nela?w końcu odwiedziła swój pokój zabaw na górze:-)
oj jaka była radocha...
i w chowanego na dole się pobawiła...przyznam dla mnie skończyło się tragicznie,ała dawno tak nie przyfasoliłam,rozcięte czoło ...do Świąt się zagoi ;-)
na początku grudnia ubraliśmy choinkę i z pudełka po filiżankach zrobiłyśmy pudełko na przydasie ;-)
zwykłe kartonowe pudło stało się pięknym pudełkiem
nawet u mojej mamy już twórczy czas,zdjęcia robiłam około 3 tyg.temu.co teraz robi,nie mam pojęcia...:-)
a narazie to ja pichce i kombinuje...
gdy córka śpi ja działam...iceówka,malibu i bananówka to moje wykonanie...nie trzeba dużo czasu a i wykonanie proste,trzeba jednak działać według przepisu....zmieniamy kolejność i już będzie inaczej smakować.
Ja wole jednak kukułeczke...zdjęć brak,nie wypiłam,na święta czeka.
i jest...bym zapomniała -nowy,stary zegar...na wiosnę znajdę dla niego miejsce w ogrodzie.
Tak to mniej więcej u nas wygląda,córka zdrowieje to najważniejsze...
Przed świętami wpadnę na chwilę...
Trzymajcie się .Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz