Hejka, mamy koniec października. Więc to jest świetny czas na sadzenie czosnku jadalnego do gruntu. Październik, początek listopada to dobry czas na siewy. Miejsce odpowiednio wcześniej trzeba przygotować, dać obornik lub nie, przekopać lub nie, ubić, koniecznie. Czosnek lubi uciekać w ziemię 😉 to wiadomo. Więc też nie ma go co za głęboko sadzić 😁 co roku nie dajemy obornika, nie rozrzucamy w warzywniaku więc dlatego piszę tak albo nie... W tym roku akurat dajemy, staramy się tak co kilka lat porządnie dowitaminizować warzywniak. Co roku nie jest potrzeba, bo jest zamiast obornika dużo innych dobrodziejstw które równie dobrze rozkładają się w ogrodzie... Mówię o skoszonej trawie, słomie a nawet chwasty.. O tak.. Wyrywam, zostawiam.. Też dobra ściółka. Aksamitki, które sadze w warzywniaku również zostawiam, przekopuje razem z korzeniami. Można i siać facelię, zboża, przekopywać... I tak przygotowane miejsce czeka sobie właśnie na czosnek. Miejsce na czosnek zmieniamy co roku, tym razem czosnek będzie posadzony po pietruszcze, marchewce cukinii... Po czosnku, który wykopywalam latem posiane zostały buraki, kalarepa, koperek, sałata, jarmuż, rukola, rzodkiewka i szpinak... Plony były i nadal są, bo zielonego jeszcze sporo, bardzo zadawalające... Nawet dzisiaj skonsumowana została na obiad i bratowa pojadła, sałatka z tym zielskiem i rzodkiewką... U pychotka.. O tej porze, to szczęście 😻 Czosnek sadzimy co roku, mam też nasionka zebrane, kiedy latem zaczęły pąki kwiatów fajnie zasychać, pojawiły się nasionka i je pozbierałam. Na dniach chce je również jak czosnki wysiać bezpośrednio do gruntu. Za rok będą ala ząbki, wykopie, wysuszę, znowu posadzę i za dwa lata będą wtedy normalne główki. Trzeba kolekcje odmładzać, jak to się mówi...
W sobotę była fajna pogoda, świeciło słonko, więc po południu wyszliśmy do ogrodu z zamiarem posadzenia minimum 250 ząbków czosnku. Wiem, że to troche mało, bo w zeszłym roku posadziliśmy o wiele więcej. Myślę, że będzie dosadzanie, tylko muszę rozplanować jeszcze warzywniak, bo jednak zmiany nastaną.. Uprawa ogórków od kilku lat lepiej udaje się we szklarni i w wannie...mamy upalne lata a jednak posadzone w gruncie potrzebują więcej wody. A jak ja mówię, jak rozpieszczać to wszystkie rośliny, bo każde potrzebują wody, a deszczówka przy dłuższych suszach na długo nie wystarczy. Czosnek radzi sobie o wiele lepiej. No więc pograbione i do dzieła. Miałam dwóch pomocników. Maćka i Nele. Mój patyk do dziur ma już ładnych parę lat, trzyma się dobrze i mąż zrobił mi taką linijkoubijaczkę... Bo jak widział zawsze moje krzywe linie to niee wytrzymał i w zeszłym roku mi zrobił 😉😁🤭 hihi. Ja się bronie, bo do ogrodu okularów nie biorę, żeby mi nie spadły i się zbiją no i kłopot by był... Ale uważam, że przez te lata takich chyba aż takich krzywych linii to nie było. Hihi. No teraz to jest napewno różnica... Moja linijka się dobrze sprawdza. 😉
Czosnek my rozdzielili, no i poszli mierzyć 😁 posadzili. Ubili i teraz będzie trzeba przykryć słomą... Jakieś dodatki typu popiół napewno tu wylądują, był obornik, mamy zwierzyniec, to z góry pewno i też obornik wyląduje... Czosnek jeść też potrzebuje. Niech rośnie duży i ostry, jak to zawsze mówię. Ale nawet jak nie urośnie za duży to i tak to co ma w środku najlepsze, ostry jest, nie jak papryczka czili ale jest... No i kochani jest po co się natrudzić, tyle zachodu co roku z nim i tyle miejsca zawsze dla niego... Bo warto. Czosnek to najlepszy antybiotyk... Dba o nasze zdrowie... A jak wiecie my go zajadamy dzień w dzień, na surowo, i dodaje go do czego tylko mogę, lubimy kuchnie staropolską, więc do farszów mięsnych dodaje go sporo... Niech moc będzie z Nami 👊👊👊
I do dzieła 😉😉😉👊
Pewnie też gdzieś krzywo odmierzyłam 😁🤣 Ci faceci, pod linijkę 😉😁 jak się ma budowlańca w domu to czasami tak jest 🤭🤭🤭 najważniejsze, że posadzony i dobrze plonuje... Czosnek oczywiście 👊
Sobotnie plany wykonane, korzystając z pogody, pobiegałam jeszcze z taczką i pousuwałam słoneczniki. Ptaki dosyć szybko w tym roku pozjadały słonecznik. No w tym roku to nas naprawdę wyprzedziły, bo już było pusto. Moja alaszklarnia już sprzątnięta. Ogólnie zostało ściąć maliny, bo sezon malinowy u nas się skończył... Przyszły dosyć mocne przymrozki i tak kilka dni pod rząd kosiły co im stało na drodze,czyli praktycznie wszystko. Dziwię się troszkę, bo drzewko brzoskwiniowe jeszcze w liściach, choć wyglądają na mocno zmrożone, ścięte to wiszą na drzewie... Taka kolej rzeczy, tak szybko minęła wiosna, lato... Jesień też ma swoje uroki, też bywają piękne dni, jak sobota i dzisiejszy dzień... Długi spacer po lesie, wzdóż Bukówki... Uwielbiamy to miejsce, uwielbiamy tu wracać... Jest tutaj inaczej jak u nas w lesie, u nas taka mieszanka, tutaj panuje jakaś magia. Latem trafiliśmy na parkę łabędzi, dzisiaj to już spotkaliśmy całą rodzinkę. Piekny to był widok. 💓 Poobserwowaliśmy chwilkę i odeszliśmy.
Nie obyło się oczywiście bez zdjęć, robionych przez moją córkę 😁
Miejsce w którym czas się zatrzymał... Totalny reset, głowa odpoczęła, i nogi się zmęczyły nie powiem od tych nadreptanych kilometrów. Jak zawsze powiem, BYŁO WARTO 😻😻😻
Czosnek posadzony, Spacer zaliczony 😁 działo się oczywiście więcej. O czym mam nadzieję kiedyś na blogu Ci opowiem. A tymczasem zbliża się 1 listopada. Stroiki poczynione... Dla nich, tych co nie ma wśród nas, ale są w naszych sercach. Dla nich od serca. Takie dla mnie najpiękniejsze 💓
To by było na tyle. Trzymajcie się ciepło i w zdrowiu. Do usłyszenia w listopadzie 🙋♀️