października 30, 2022

Czosnek w ogrodzie i spacer po lesie.

Czosnek w ogrodzie i spacer po lesie.

 Hejka, mamy koniec października. Więc to jest świetny czas na sadzenie czosnku jadalnego do gruntu. Październik, początek listopada to dobry czas na siewy. Miejsce odpowiednio wcześniej trzeba przygotować, dać obornik lub nie, przekopać lub nie, ubić, koniecznie. Czosnek lubi uciekać w ziemię 😉 to wiadomo. Więc też nie ma go co za głęboko sadzić 😁 co roku nie dajemy obornika, nie rozrzucamy w warzywniaku więc dlatego piszę tak albo nie... W tym roku akurat dajemy, staramy się tak co kilka lat porządnie dowitaminizować warzywniak. Co roku nie jest potrzeba, bo jest zamiast obornika dużo innych dobrodziejstw które równie dobrze rozkładają się w ogrodzie... Mówię o skoszonej trawie, słomie a nawet chwasty.. O tak.. Wyrywam, zostawiam.. Też dobra ściółka. Aksamitki, które sadze w warzywniaku również zostawiam, przekopuje razem z korzeniami. Można i siać facelię, zboża, przekopywać... I tak przygotowane miejsce czeka sobie właśnie na czosnek. Miejsce na czosnek zmieniamy co roku, tym razem czosnek będzie posadzony po pietruszcze, marchewce  cukinii... Po czosnku, który wykopywalam latem posiane zostały buraki, kalarepa, koperek, sałata, jarmuż, rukola, rzodkiewka i szpinak... Plony były i nadal są, bo zielonego jeszcze sporo, bardzo zadawalające... Nawet dzisiaj skonsumowana została na obiad i bratowa pojadła, sałatka z tym zielskiem i rzodkiewką... U pychotka.. O tej porze, to szczęście 😻 Czosnek sadzimy co roku, mam też nasionka zebrane, kiedy latem zaczęły pąki kwiatów fajnie zasychać, pojawiły się nasionka i je pozbierałam. Na dniach chce je również jak czosnki wysiać bezpośrednio do gruntu. Za rok będą ala ząbki, wykopie, wysuszę, znowu posadzę i za dwa lata będą wtedy normalne główki. Trzeba kolekcje odmładzać, jak to się mówi...

W sobotę była fajna pogoda, świeciło słonko, więc po południu wyszliśmy do ogrodu z zamiarem posadzenia minimum 250 ząbków czosnku. Wiem, że to troche mało, bo w zeszłym roku posadziliśmy o wiele więcej. Myślę, że będzie dosadzanie, tylko muszę rozplanować jeszcze warzywniak, bo jednak zmiany nastaną.. Uprawa ogórków od kilku lat lepiej udaje się we szklarni i w wannie...mamy upalne lata a jednak posadzone w gruncie potrzebują więcej wody. A jak ja mówię, jak rozpieszczać to wszystkie rośliny, bo każde potrzebują wody, a deszczówka przy dłuższych suszach na długo nie wystarczy. Czosnek radzi sobie o wiele lepiej. No więc pograbione i do dzieła. Miałam dwóch pomocników. Maćka i Nele. Mój patyk do dziur ma już ładnych parę lat, trzyma się dobrze i mąż zrobił mi taką linijkoubijaczkę... Bo jak widział zawsze moje krzywe linie to niee wytrzymał i w zeszłym roku mi zrobił 😉😁🤭 hihi. Ja się bronie, bo do ogrodu okularów nie biorę, żeby mi nie spadły i się zbiją no i kłopot by był... Ale uważam, że przez te lata takich chyba aż takich krzywych linii to nie było. Hihi. No teraz to jest napewno różnica... Moja linijka się dobrze sprawdza. 😉

Czosnek my rozdzielili, no i poszli mierzyć 😁 posadzili. Ubili i teraz będzie trzeba przykryć słomą... Jakieś dodatki typu popiół napewno tu wylądują, był obornik, mamy zwierzyniec, to z góry pewno i też obornik wyląduje... Czosnek jeść też potrzebuje. Niech rośnie duży i ostry, jak to zawsze mówię. Ale nawet jak nie urośnie za duży to i tak to co ma w środku najlepsze, ostry jest, nie jak papryczka czili ale jest... No i kochani jest po co się natrudzić, tyle zachodu co roku z nim i tyle miejsca zawsze dla niego... Bo warto. Czosnek to najlepszy antybiotyk... Dba o nasze zdrowie... A jak wiecie my go zajadamy dzień w dzień, na surowo, i dodaje go do czego tylko mogę, lubimy kuchnie staropolską, więc do farszów mięsnych dodaje go sporo... Niech moc będzie z Nami 👊👊👊


I do dzieła 😉😉😉👊





Pewnie też gdzieś krzywo odmierzyłam 😁🤣 Ci faceci, pod linijkę 😉😁 jak się ma budowlańca w domu to czasami tak jest 🤭🤭🤭 najważniejsze, że posadzony i dobrze plonuje... Czosnek oczywiście 👊

Sobotnie plany wykonane, korzystając z pogody, pobiegałam jeszcze z taczką i pousuwałam słoneczniki. Ptaki dosyć szybko w tym roku pozjadały słonecznik. No w tym roku to nas naprawdę wyprzedziły, bo już było pusto. Moja alaszklarnia już sprzątnięta. Ogólnie zostało ściąć maliny, bo sezon malinowy u nas się skończył... Przyszły dosyć mocne przymrozki i tak kilka dni pod rząd kosiły co im stało na drodze,czyli praktycznie wszystko. Dziwię się troszkę, bo drzewko brzoskwiniowe jeszcze w liściach, choć wyglądają na mocno zmrożone, ścięte to wiszą na drzewie... Taka kolej rzeczy, tak szybko minęła wiosna, lato... Jesień też ma swoje uroki, też bywają piękne dni, jak sobota i dzisiejszy dzień... Długi spacer po lesie, wzdóż Bukówki... Uwielbiamy to miejsce, uwielbiamy tu wracać... Jest tutaj inaczej jak u nas w lesie, u nas taka mieszanka, tutaj panuje jakaś magia. Latem trafiliśmy na parkę łabędzi, dzisiaj to już spotkaliśmy całą rodzinkę. Piekny  to był  widok. 💓 Poobserwowaliśmy chwilkę i odeszliśmy. 





Nie obyło się oczywiście bez zdjęć, robionych przez moją córkę 😁




Miejsce w którym czas się zatrzymał... Totalny reset, głowa odpoczęła, i nogi się zmęczyły nie powiem od tych nadreptanych kilometrów. Jak zawsze powiem, BYŁO WARTO 😻😻😻

Czosnek posadzony, Spacer zaliczony 😁 działo się oczywiście więcej. O czym mam nadzieję kiedyś na blogu Ci opowiem. A tymczasem zbliża się 1 listopada. Stroiki poczynione... Dla nich, tych co nie ma wśród nas, ale są w naszych sercach. Dla nich od serca. Takie dla mnie najpiękniejsze 💓




To by było na tyle. Trzymajcie się ciepło i w zdrowiu. Do usłyszenia w listopadzie 🙋‍♀️

października 23, 2022

Dalie...

Dalie...

 Hejka, mamy październik... W naszych stronach już dosyć mocno przymroziło, dalie inaczej georginie już wykopałam. Niestety taka kolej rzeczy. Wykopać, umyć, wysuszyć, i do skrzynek, wiader, kartonów... Przysypuje trocinami.... I tak poczekają sobie do wiosny. Na wiosnę można je podpędzać w doniczkach. W tym roku najpierw była zachciewajka, że wracamy do uprawy tych przepięknych kwiatów, potem szykowanie miejsca, wykroiłam dla nich kawałek, podrzuciliśmy sporo obornika. Podpędzane dalie po majowych przymrozkach trafiły do gruntu, na docelowe miejsce, trochę powysiewalam wkoło nich jednorocznych kwiatów i oczywiście chyba z wiatrem rozsiały się kosmoski... Kiedyś rosła trawa, dziaij to jest rabata daliowa... Ale kto wie co mi tam w przyszłym roku przyjdzie posadzić, jak narazie wylądowały tam katalpa, drzewko na które mówi się piernik, no i ostatnio sporo tam posadziliśmy tulipanów... Dzieliłam przetaczniki, też tam wylądowały, kłosowiec i młoda ukorzenione sadzonka hortensjii bukietowe. Czas pokaże jak to dalej na tej rabacie będzie... Bo jak wiecie w ogrodzie czasami zmiany trzeba wprowadzić. Taki powiew świeżości potrzebny. Wracając do tematu dali... Dalie wykopane, pięknie kwitły, były zgodne z oznaczeniami na etykiecie, co do wzrostu, raczej nie. Może to też wina suszy jaka u nas latem panuje... Podlewanie systematyczne niestety nic nie dało... Deszczówka zbierana do beczek musiała wystarczyć dla wszystkich kwiatów, a woda taka z węża to niee to samo co woda z nieba... Sami wiecie... Po daliach zostały wspomnienia i piękna zdjęcia... Zapraszam.
































Kwitły do samego końca, czyli do tych przymrozków. I znowu przyjdzie czekać do wiosny...

Dalie to przepiękne kwiaty, jak inne kwiaty potrzebują słońca, wody ciepła do kwitnienia. Są troszkę żarłoczne, bo jednak dla wydania tak dużych kwiatów potrzebują dobrego jedzenia... Jedynie co to troszkę pracy przy wsadzaniu bulw do ziemi, więcej przy wykopywaniu, bo z roku na rok karpy są coraz większe... Co jest fajne, bo możemy powiększać w ten sposób swoje kolekcje, dzielić się ze znajomymi... Na rynku jest teraz tyle odmian. Kiedyś polubiłam się z dekoracyjnymi, dzisiaj to już lubię każdą odmianę i podyskutować można wiele... A moje serce skradły te odmiany kwiatów największych, talerzowych. Kwiatów na krzaczkach mniej za to imponujących rozmiarów... Ale każda z nich, nawet te kaktusowe, czy pomponowe zasługują na chwilę podziwiania. Każda z nich miała swoje 5 minut... Piękne wszystkie bez wyjątku... Praca jaką włożyłam w ich pielęgnację została wynagrodzona... Najpiękniej wyglądały na rabacie, pięknie w wazonie a nawet wianku...I warto jak dla mnie dla nich się posilić, by cieszyć się ich kwiatami.

Polecam te piękne kwiaty.

To by było na tyle z mojego daliowego podsumowania. Już ciekawa jestem kolejnego, daliowego sezonu. Trzymaj się ciepło. Do usłyszonka. Pozdrawiam. Agata. 

października 16, 2022

Jesienny dzień.

Jesienny dzień.

Hejka, witam Cię w dzisiejszym poście. Moje powiedzenie ostatnio brzmi: Jak niedziela to wpis na bloga. Tego się narazie trzymam, ponieważ zmiany jakie się szykują, coś nadejść nie mogą, ale czekamy cierpliwie.

Za to jesień, pani jesień, rozgościła się na dobre... Jakby nie mogła to uwiecznić??? No trzeba, trzeba, tym bardziej na blogu. Koniecznie... Spacer obowiązkowy, zwłaszcza teraz, dziś kiedy tak wspaniale przebarwia się wiele drzew, krzewów. Niestety część już zrzuciła liście, np. świdośliwa, klon i nawet winobluszcz. Tak pięknie dzisiaj wyglądał ogród, jak nigdy mi się to bardzo podobało, zwłaszcza no teraz... Bo wcześniej to było tak ponuro, deszcz nawet, deszczyk... A tu słonko jednak od paru dni na chwilę, a dzisiaj zwyczajnie dłużej i nawet ciepło...

Z sadzenien czosnku na zimę narazie się wstrzymuje, temperatura taka jeszcze nie jesienna, nie stabilna, to by mogło spowodować, że czosnek zacząłby kiełkować, a to zdecydowanie za szybko. Przeważnie sadzimy czosnek w okolicach paczatku listopada, najbezpieczniejszy termin. Miejscówka już podszykowana, czosnek czeka... Również maliny na panujące warunki bo czasami u nas przymrozi w nocy nie robią z tego sobie problemu i owocują dalej...

Więc zaczniemy od kolorów, do smakołyków przejdziemy potem 😁😉

Zacznę od sumaków...teraz ich 5 minut. 



Tu milin młodziutki. 


Tu winobluszczowe listki 

Ognikowe korale... 

I nawet gdzieniegdzie kwitnące różyczki 






Astry też już pięknie rozkwitły 

I słoneczko wciąż na rabatach.. 

Funkie i złoto... Pięknie dominują

Brzozy uwielbiam o tej porze... Tu za bramą




Borówki też wspaniale przebarwione. 

Miskanty w tym roku jeszcze dobrze nie rozkwitły... Tu z niższych. 

Funkia i na czerwono ambrowiec młodziutki 

Kalina, piękne kolory. 

Wierzba się złoci 

Liście... Mirabelkowe... 

Spadły już ze świdośliwy. 


Miskant memory, coś nie może zabłysnąć bielą... 

Aronia a w tle czeremchy. 


Przesadzony po raz kolejny piernik... Trza mocno go opatulać na zimę... Jak zmarznie odbija od ziemi... Ale zobaczymy jak w nowym miejscu mu posłuży. 

Akebia równie pięknie się przebarwia. 

Lespedeza cudnie na złoto wybarwiona. 





Amfora również złotawa. 


Nawet jesiennych darów przybywa, coraz to więcej... Mowa tu o malinach, dyniach ozdobnych i pierwszy raz w ogrodzie spotkałam muchomory... Mówi się, że tam gdzie w ogrodzie muchomory tam się czaruje 😉 a to ciekawe.! 😁 Z darów jesieni oczywiście kwiaty, zasuszone i ścięte do wazonu, piękne kolorowe liście i korale....a z lasu grzyby. Dzień poprzedni to istne szaleństwo. Jak taka duża ilość to od razu na suszenie, do słoikow i na patelnie. Było roboty, daliśmy radę... Lubię kiedy pachnie grzybami i tak sobie nawleczone na żyłkę wędkarską wiszą nad okapem, wiszą wianków czosnki... Widoki te pamiętam z dzieciństwa...









Jesienią również jest pracy sporo w ogrodzie. Porządkowanie rabat, warzywniaka, czas sadzenia, przesadzania, przekopywania, równie fajny czas... Jak co roku dosadzam cebule tulipanów i innych kwiatów... A nawet na rabatach zachodzą zmiany. Nie myślałam że tak mocno rozrosną się odętki, Niestety kłączami zawedrowaly dosyć daleko, mocno się nad nimi pochyliłam i postanowiłam mocno ją wyplewić. Część wysadziłam do donicy i donica powędrowała do ziemi, część oddałam w prezencie... Na miejsce odętki powędrowała hortensja bukietowa miś polarny...

PO ostatnich przymrozkach wykopałam dalie, mocno im się dostało... W ich miejsce ostatnio posadzilismy tulipanów cała przyczepkę Maćka. Hihi

Przesadzona hortensja... Przycięta. 

Przy pracach często pomagają mi dzieci jak i towarzystwa dotrzymują koteczki. Mój ulubieniec to Franek... Lubi wąchać kwiatki, jest taki mądry, co do niego nie powiem, rozumie 😉 taki kochany koteczek. Franek podpasowal się kolorami do jesieni. Do kolorów w ogrodzie... Gdzie się nie obejrzę... Złoto... A ja lubię złoto hihi. 



Jak pisałam pracy sporo, a w warzywniaku nawet więcej... Zwierzyniec nasz zadowolony.. Warzywniak o tej porze nie był jeszcze taki zielony....A i w alaszklarni jeszcze pomidory i papryki. 

Był drugi rzut siania, po wykopanym czosnku... Jarmuz, szpinak, rzodkiewka, rukola, buraki jeszcze i kalarepa... O kopru bym zapomniała... Polecam drugie sianie warzyw... 


Jesień to również taki czas przemyśleń, refleksji,nowych planów, zmian... Lubimy, ba kochamy tu swoje miejsce na ziemi. Nieważne, że praca fizyczna czasami daje w kość, plecy bolą, człowiek zmęczony, bo nie powiem czasami bardzo aktywne, fizycznie ciężkie dni ale satysfakcja naprawdę jest. Jeszcze jak takie piękne dni, w lesie tak kolorowo, bo wystarczy już jak przejedziemy się nawet do sklepu i z powrotem to człowiek nasycony tymi kolorami...Jest bajecznie. Czasami tak lubimy urwać się z domu, oderwać od domowych, ogrodowych obowiązków. A że my ludzie lasu to lubimy czasem do lasu. Asfaltu u nas ni ma, a tak lubimy polatać na hulajnogach... Pakujemy hulajnogi i po prostu lecimy do parku... Tam też pięknie, jak w bajce...




W takim parku można pospacerować, podglądać przyrodę, dzisiaj trafiliśmy akurat na wiewiórki, rosną tu grzyby gigantycznych rozmiarów 😉, nie tylko muchomory... A i na wilka, dzika czy jelenia można wpaść 😁 lubimy to miejsce, lubimy tu wracać... I tak samo po takim aktywnym dniu, stęsknieni wracamy do domku... Dzisiejszy dzionek należał do bardzo aktywnych... Bo nie tylko na hulajnogach się skończyło. Ale o tym w innym poście 😊

Tymczasem będę zmykać do obowiazków. Kto ma dzieci ten wie, że kiedy w poniedziałek trza do szkoły i do przedszkola, tak niedziela wieczorem szykowanko 🤭🤭🤭 i jakieś zmiany hihi w poniedziałek 5 minut przed wyjściem

Tymczasem trzymaj się cieplutko. Życzę wspaniałego, słonecznego tygodnia...przyjemności w ogrodzie. Korzystajmy z tak pięknej pogody. Niech utrzyma się jak najdłużej... Na zimę przyjdzie jeszcze czas. Kolorowych snów 🙋‍♀️