czerwca 29, 2022

I kolejny roczek zleciał...

I kolejny roczek zleciał...

 Witajcie kochani... Ja jestem normalnie w szoku. Jak ten czas leci, dzień za dniem, miesiąc, rok... I tak do przodu. Staram się czasami jak taka czarownica, zatrzymać czas... Jest to możliwe... Bo wystarczy zatrzymać się, wyluzować, i dać się ponieść tu i teraz.... Da się pewnie, że się da... Całkiem czasu nie zatrzymamy. Czas, pojęcie, kto to wymyślił... Ale, już tak niestety jest. Cieszę się, że mam wkoło siebie tak cudownych ludzi, jestem wdzięczna, że mam taką wspaniałą rodzinę, dzieci, męża... Mam dom, mam co jeść, gdzie spać. To jest najważniejsze... Fakt co się dzieje na świecie, dotknie nas i owszem...Ale gdy się ma drugą połówkę, pomocnych znajomych, idziemy przez życie odważnie.... Jak w ogrodzie, albo ciachniesz, podlejesz i urośnie albo będziesz się przyglądał, nic nie zrobisz to klapa.... Odwagi kochani, odwagi... Gdybym nie była pewna, odważna, dzisiaj nie byłoby 7 lat bloga... I 9 rocznicy ślubu... Wszak w lipcu pyknie nam 17 lat wspólnego życia. O fakt... Hihi.

Lubię poranne obchody, lubię te ciszę,  i pomału wstający dzień... Dzisiaj w świątecznym wydaniu... Róże zakwitły o wiele wcześniej, już część niestety przekwita, już część nawet ścięta i nawet pojawiły się owoce.Tym razem nie zakwitły na nasz szczególny dzień... Zakwitły lilie...i dzieje się coraz więcej, kwiaty coraz śmielej otwierają swoje pąki... A hortensje, wiecie, że to moje ulubione krzewy... Zdecydowanie za długo każą na siebie czekać... Hihi.

Zapraszam na spacer.















Jak na koniec czerwca, róże nas bardzo zaskoczyły... Przecież od wiosny padało zaledwie kilka razy... Mimo to ogród, kwiaty dają sobie jakoś radę, ale i też dużo wspomagamy. Gdybym w te upały ostatnie co były nie podlewali, mielibyśmy normalnie pustynie... Upały, gdzie w cieniu 38 termometr wskazywał... I jeszcze bez deszczu, prawdziwa patelnia dla roślin,wyschłyby.. Ale teraz, od wczoraj mamy ochłodzenie, ciut popadało... A już myślałam, że poleje się z nieba, niestety, jak to zawsze mówię, my w jakiś trójkącie bermudzkim mieszkamy, i wsio nas omija, co najpotrzebniejsze. Wierzę, że natura wie co robi i będzie dobrze...

Kochani to idziemy dalej...






Parzydło leśne ale nie parzy 😉




Zaczynają kwitnąć dziewanny, siewek było mnóstwo, wywiozłam z warzywniaka 2 taczki tej panny🙉

Hyzop








Przetaczniki biały i różowy 


Moszenki

Pierwsze kwitnące dalie, które wcześnie podpedzalam w doniczkach. 

Groszek pachnący a w tle nasz koteczek 

Mikołajek i w tle przetacznik


Przegorzan u jego pierwsze kule





Owoce i warzywka też już pomalutku konsumujemy....Jednak dzieci najbardziej czekają na borówki i malinki a to co pod ręką korzystają i to bardzo chętnie. 

Macio zajada owoce świdośliwy







W wannie zaczynają dojrzewać ogóreczki


Kwitną pyry 


Jak i nasz ogród, kwiaty, starsze o rok tak i nam kolejny rok zleciał. 9 lat temu powiedzieliśmy sobie tak. Dzisiaj świąteczny obiad i ciacho... Torcik, to lubimy...zyczymy sobie wielu takich wspaniałych dni, kolorowych jak w ogrodzie. Chociaż czasem pada deszcz to później wychodzi słońce. Tym co pragną deszczu życzymy deszczu, bo wiemy doskonale co to znaczy susza... A tym co pragną słonka, dużo słonka. A my idziemy dalej świętować, tym razem w ogrodzie. 


Do usłyszenia🙋‍♀️

Wyjątkowa hortensja... Mam nadziej ze nie tylko na rok 🤔