kwietnia 27, 2022

Kwiecień plecień.

Kwiecień plecień.

 Witaj. Dzisiaj chcę Cię zabrać na spacer po naszej głębi. Pogoda jak na kwiecień przystało. Raz ciepło, słonko, raz zimno i deszcz. Przymrozków odpukać narazie nie ma i oby nie wróciły. To co wczesną wiosną ma kwitnąć zakwita. W sadzie króluje biel, na rabatach królują żółcie i niebieskości. Kwitną drzewka i krzewy owocowe. A trawniki wyglądają soczyście. Wszak kolor trawy lubię ten majowy...

Więc póki co idziemy w rejs.

Zacznę od świdośliwy. Właśnie teraz kwitnie. Oby nie przymroziło, bo pożegnamy się z owocami. A są takie właśnie pyszne. Kiedy szpaki zaczną dobierać się do owoców, już wiemy, że trzeba iść... 








Motylki wszędzie fruwają



Agrest

PO zimie budzi się glediczja

Bez czeka na maj

Kwitną nadal jagody kamczackie a owady nie odpuszczają.

Tamaryszek również czeka na maj

Czereśnie jak co roku o tej porze obsypane kwieciem. 


Stokroteczki. 



Pomału przekwitają drzewa mirabelek

Na rabatach w sadzie zaczynają rozkwitać tulipany. 

A na koniec rokitniki, zaskoczyły mnie wczoraj... Czy po czterech latach.. Dwie panie i Pan nas zaskoczą owockami? Rokitniki owocują wtedy, kiedy jest przynajmniej para. Pan i pani. Krzew samca nie owocuje. To na żeńskich krzewach będą owoce. I narazie wygląda to tak. O postępach będę informować. 

Jeżeli chodzi o uprawę rokitniki nie są wymagające. Oczywiście kiedy podlewam ogród, podlewam i rokitniki. Kiedy nawożę, i im coś podrzucę. Wymagania glebowe, nie. Dobre do nasadzeń jako żywopłot, bo mają kolce i ładny kolor. 






Narazie to tyle wieści z sadu. Idziemy na przód. 










Szafirkowe poletko szaleje. 



A całkiem na przedzie pomalutku rozkwitają tawuły szare. Jeszcze kilka dni i białe damy zabłysną. 





I tak na koniec spacerku... W miniony weekend mieliśmy podwójne świętowanko. 4 urodzinki naszego synka i w końcu 40 stka mojego męża. Jejku jak ten czas leci. Przecież dopiero co urodził się Macio. Pamiętam jak jeszcze był w brzuchu, sadzilismy kilka drzewek. Dzisiaj wierzba płaczącą 4latka a 4 letni Macio to niebo a ziemia. Wierzba rośnie jak szalona... A jagody owocują w najlepsze. Czas tak brnie do przodu, coś musi się przecież dziać. Urodzinki raz nie zawsze, więc chyba tradycyjnie kociołek był. I tym razem inaczej. Ale był. 
Jak czas tak pędzi to i rzeczy ogrodowe też co jakiś czas potrzebują odświeżenia. Już nie raz dawaliśmy drugie życie. A i nie tylko mebelki w ogrodzie sprawdziły się po raz drugi. Tym raz odświeżam mój fotel. Nie zdążyłam go schować na zimę i mu się naprawdę solidnie oberwało. W ogóle to ja chciałam biały więc malowanko na biało. Przyjdzie pomalować 3 raz..  Może dzisiaj? 


To już naprawdę by było na tyle. Życzę Ci udanej majówki. Oj zapowiada się parę pracowitych majowych dni. To z pewnością. Wiele rzeczy jeszcze do zrobienia, oj tak. I trzeba zrobić. Nie ma bata. Razem do celu. Będę informować na bieżąco. I tego Ci życzę. Jeszcze raz udanej majóweczki, przede wszystkim odpoczynku w pozytywnym tego słowa znaczeniu, odpoczynku na łonie natury, pogody o tak pogody, słoneczka, ciepełka, spotkań w rodzinnym gronie no i do usłyszenia w maju 😉😉😉

kwietnia 20, 2022

Co w lesie piszczy? Początki kwietnia.

Co w lesie piszczy? Początki kwietnia.

 Cześć. Dzisiaj zrobimy krótkie podsumowanie prac ogrodniczych... Trochę się zadziało. Bo jak to kwiecień, raz słońce raz deszcz, śnieg, grad, mróz...To podziałało, bo nawet uciekaliśmy do domu. Więc raz pogoda pozwoliła, raz nie pozwoliła. Raz było naprawdę co robić, aż można było paść pod drzwiami... Dobra ale jakie to fantastyczne.

Zacznijmy od początku. Na rabatach dopiero będę robić porządki. Ups. Stwierdziłam, że w tym roku nie za wiele. Jesteśmy mieszkańcami lasu, tam wszystko zostaje, co spadnie zostaje na ziemi. I jest pięknie. Postanowiłam, że w tym roku liścienie i jakieś resztki zostają. Ogarnę tylko to, co się nie skompostuje. I ten nadmiar zieloności usunę, porozdaje... Ach. Raz już zrobiłam porządek i na dobre nie wyszło. Najpierw wparował ogromny zając, potem ptaki, i zrobiły niezły bałagan, a wczoraj gdybym nie zauważyła to sarna, znaczy nasz staruszek jelonek, opędzlowałby podejrzewam wszystkie rabaty... 

Dzisiaj za oknem deszcz, pięknie. Kwiecień zapowiadali deszczowy i faktycznie, zgadza się, taki jest. Dobrze, niech podlewa. Zielono, coraz bardziej, z dnia na dzień. Trawa zielona, drzewa, krzewy, na rabatach zielono. I będzie jeszcze bardziej,soczyscie zielono. Rozkwitły u nas drzewa śliwek mirabelek, rozkwitają czereśnie, świdośliwa, kwitną zawstydzone żonkile, hiacynty. W pąkach dumnie czekają narcyze i tulipany, tawuły szare, kwitnące na biało szykują się do ślubu hihi. Bo mówi się na nie, białe panny... Lilie, tak wychylają już swoje noski. A ja je i tak przykrywam gałązkami świerku, bo boję się, że zmarzną...i róże. Zrobiliśmy z nimi porządek. Niektóre odmłodzone, pnące bardzo mocno zmarzły, taka zima dla nich niełaskawa była. Zobaczymy co będzie w sezonie... No i hortensje, już widać maleńkie pączusie... A magnolie zostawię na następny spacer.

Prowadzę też swój fanpage na Facebooku, gdyby ktoś nie wiedział, pod taką samą nazwą jak blog. Tam częściej ukazują się zdjęcia naszych poczynań ogrodowych.

Zacznijmy.

Dalie zawsze mi się podobały. A jak tak człowiek się napatrzy, to się zapragnie. Dalie są już w doniczkach. Od wczoraj podlewam. Miejsce dla dalii już też przygotowane. Miałam nawet pomocników... A dzieci lubią takie prace.







Dzisiaj donice z bulwami przetrzymuje w ciemnym, chłodnym miejscu. I od wczoraj podlewam, bo w kilku z nich ruszyło życie. Zazieleni się bardziej, myślę przeniosę je do foliaka. I powiem szczerze, z kupowaniem kwiatów nie mam problemu. Gorzej jest mi wybrać sukienkę... Czy ja wybredna jestem???, czy po prostu nie lubię i już... W tym roku moja mała, no już nie taka mała Nela ma komunię... Ach co za czas. Już przygotowania, zakupy, ruszyły pełną parą.

Aha i gdyby ktoś chętny na rabaty po świętach, może drobne agd 🤔, większe agd??? Myślę, że tutaj można pobuszować. TUTAJ

Dalie były to teraz róże... 



Pamiętacie te lato???

Tyle lat... I nic. I rosły, rosły i naprawdę urosły. Cięłam, cięłam, aż miałam ochotę ściąć do ziemi, ale coś mnie jednak powstrzymywało.




Róże odmiana the fairy zostały odmłodzone,nawiezione obornikiem. I już zaczęły pojawiać się pączki. W tym gąszczu spraw ogrodowych, znalazłam w końcu informacje na temat mojej róży pnącej, bo bo bardzo chciałam dowiedzieć się o niej w końcu czegoś, kupiona na wyprzedaży, nie pamiętam, za 4 zł?



Kwitnie tylko raz, pachnie i przyciąga mnóstwo owadów. Rośnie jak szalona. Już w pierwszym roku zagłuszyła róże pnącą czerwoną... I po trafieniu na kilka filmików, zdjęć. Stwierdziłam, że to róża Bobby James.


 Identyczne kwiaty, właściwości. Ale mniej gron. Dlaczego? Bo tę róże, trzeba przyciąć zaraz po kwitnieniu. Acha. I tak zrobimy. 🤗

A teraz zapraszam na spacer, to był świąteczny, ciepły, jakże spokojny czas i dzień... Takich dni Wam jak najwięcej życzę. 










Wyżej od paru tygodni kwitnące krzewy jagody kamczackiej, a od paru dni spory tam ruch w powietrzu. Nie ma co wchodzić w paradę. Niech pracują. Dla nich i dla nas będzie dobrze.

Robi się naprawdę głośno, bo ptaków już sporo i kolorowo... I niech się dzieje. Bo przecież na to czekaliśmy całą zimę. Dom, taka poczekalnia, to urządziliśmy sobie przecież siewy. Świeżych zdjęć nie mam,ale przy najbliższej okazji obiecuje pokazać. Papryki i pomidory mają się dobrze, zostały drugi raz przepikowane. Papryk nie pikuje. Wczoraj posiałam do doniczek aksamitki, kosmoski, ogórki i groszki pachnące. Córcia wysiała groszek jadalny. Popikowalam trawy stipy. Wzeszły jeżówki i rudbekie jednoroczne. I to tyle narazie  z domowo-parapetowych wieści. 

I to kochani narazie będzie na tyle... Wieści z lasu. Ciąg dalszy nastąpi. 

Do usłyszenia jak zawsze. Życzę pozytywnego nastawienia, niech świąteczny nastrój Cię nie opuszcza. I życzę zdrowia. To najważniejsze. Pa.