maja 17, 2020

Majowy spacer

Majowy spacer
Witajcie. Zapraszam Was na kolejny, majowy spacer po naszym ogródku. W końcu pogoda się ciut poprawiła. Dziś wyszło słonko ale czasami mocniej zawieje.. I to właśnie przeszkadza w dłuższym biesiadowaniu na leżaku.
Niedziela, niedzielą ale właśnie mój Em lubi wędzić szynki i boczek w niedzielę...
Czuć wędzonym po całym ogrodzie. Ślinka cieknie. Właśnie zrobiliśmy sobie degustacje... Hihi
W międzyczasie mąż przekopał ścieżkę w warzywniaku i posiał zboże... A ja napstrykalam znowu zdjęć...
Zapraszam..

Wracając do mojej małej Holandii... Tulipany zaczęły się rumienić... Najpierw były zółte teraz różowieją. Cudowne są. Nie znam niestety odmiany.












Zimna Zośka niestety narobiła szkód... Jeden, jedyny przymrozek o tej porze i cóż... Kilka Lili, listki sumaków, róż, winogrona... Pomarzły.to co mogliśmy, okrywalismy starymi prześcieradłami, kocami... Czym się dało... I nadal każdego wieczora okrywamy... Jeszcze przymrozki zapowiadają. Mam nadzieję że już nic nie zmrozi.


To ziółko uwielbia moja córcia. Często pijemy napary z kopru włoskiego. 



Uwielbiam jak kwitnie żarnowiec. Jest cudowny. 




Kochani co to za roślinka?? 






Trawa pampasową żyje.... Czy mnie zaskoczy w tym roku... Już ma 3 rok... Kto wie??!! 

Wola życia pod jaśminowcem.

Też nie wiem co to za krzaczek... Rośnie sobie w żywopłocie. 

Niestety nie będzie bukietu... Trochę mu przymrozek zaszkodził. 



W tym roku w wannie kilka ziółek i ogórki. 













  • Dawno trawa nie była taka soczysta 😍😍😍







Niektóre owocowe drzewka i krzewy dają radę... Mam nadzieję że w tym roku pojemy i czereśni i wisni...w końcu...
Tak to nas cieszą borówki, jagody, malinyi świdośliwa. Owece są pyszniutkie...





Mamy też w tym roku małe plany, a dużo zachodu... Marzenia które odkładaliśmy przez kilka lat, w końcu się spełnia.


I tak na koniec mam kochani do Was pytanie... Co muszę zrobić żeby działała mi karta od aparatu. Laptop po naprawie i nie odczytuje mi karty!?? I zdjęcia niestety muszę pstrykać telefonem a wiadomo jakość nie ta, a aparat który, kupiłam sobie na 30 urodziny leży w szafie i się kurzy... A mi jest smutno... Ostatnio same przykre rzeczy nam się przytrafiają. Normalnie jesteśmy jakimiś pechowcami... Cóż takie życie. Trzeba się po prostu do tego przyzwyczaić... I jakoś z tym żyjemy...
Najważniejsze że zdrówko jest i coraz lepiej... Może to ta majowa aura tak na mnie wpływa... Lubię ba kocham miejsce w którym mieszkam, to co mnie otacza.. Las, las, las.. I nam tu bardzo dobrze...
Ciepło Was wszystkich pozdrawiam z mojego  ulubionego miejsca... W którym często sobie urządzam leżakowanie... Na moje dolegliwości sauna pomaga... Choć na chwilę ale pomaga.


Bardzo rzadko się ujawniam... Ale czemu by nie... Odkryte ramiona??? A na plaży przecież to samo. Prawda??? Wszystko jest dla ludzi. I trzeba sobie zawsze uprzyjemnić życie. Też zasługujemy na przyjemności. I powiem ze to nie nasza ostatnia przyjemność jaką sobie sprawiliśmy... Ogród, gril, foliak, wędzarnia, sauna... Jeszcze Was zaskoczę!!! 💪😉😉😉A raczej mój mąż mnie zaskoczy.
Trzymajcie się więc cieplutko i  zdrowo.
Do usłyszenia. Papa.