października 15, 2019

Nasza jesień...

Nasza jesień...
Witajcie kochani, chwilkę mnie nie było... Bo to za sprawą pogody... Nie dopisywała ani jednego dnia... Aż do weekendu, który już minął... Dni słoneczne, noce ciepłe... Jesień do nas dotarła.... Zrobiło się pięknie, aż chce się działać... Robić mnóstwo rzeczy na raz... Ale po kolei...


Warzywniak wysprzątany, plony zebrane.


Już zaczęliśmy dokarmiać ptaszki, spore stadko nas odwiedza i ostatnio gwarno i ruch jak na autostradzie... Spacerując trzeba uważać.











Sumaki, każdego dnia inaczej...



Winobluszcz już gubi liście... Ale nadal Wygląda zjawiskowo.





W końcu udało się zrobić porządek w borówkach, to już prawdziwe pole...



Mam nadzieję że w przyszłym roku zakwitną... Tulipany prosto z Holandii...
Nawet miejscówkę dla nich wywalczyłam...




Las pod nosem to i grzyb pod Krzakiem się znajdzie... Ale pod budleją🤔




Taki poranek w minioną niedzielę mieliśmy... Mam nadzieję że pogoda dopisze i w tę niedzielę powtórka 😉



A gdy mocniej przygrzeje słońce...
Lato...

Tylko trzeba było już lilie wykopać, po 4 latach, z kilku sztuk niezłe stadko mi się urodziło.









Tu posadzilam tulipany... I nawet lilie...


Położyłam cegłę a na wiosnę em... jak zawsze dokończy robotę.


A gdy tak pogoda dopisuje trzeba uwic wianka, nie jednego a aż trzy...






A gdy zapada zmrok...
Cisza... Nabierajmy sił na kolejny piękny dzień...


Nie będę mu zaglądać, co tam znowu kombinuje....??? 🤔😍
Też ma swoje pasje.




Dobranoc kochani. Do następnego napisania.